Wiele tysięcy artykułów, reportaży, wywiadów, nagrań audio i wideo. Ba! Dwadzieścia trzy sprawy sądowe. Co prawda jakieś 80% wygranych, ale łatwo nie było. Każda wojna wymaga poświęceń. „Gdzie drwa robią, tam wióry lecą”, więc były i takie, za które musiałem przepraszać czy nawet, w ramach prac społecznych, grabić liście i wyrywać chwasty na cmentarzu. A wszystko zaczęło się 15 lat temu od artykułu o pewnej prężnej piramidzie finansowej, który napisałem do Trybuny Śląskiej. Tekst nie został przyjęty do druku, gdyż znajdowało się w nim słowo „kurwa mać”. Niestety, polski język posiada tak piękne wulgaryzmy, których w wielu przypadkach nie da się zastąpić innymi słowami…
Zwłaszcza, kiedy człowiek bierze na warsztat tego typu zwyrodniałych hochsztaplerów. Z resztą… To słynne „kurwa mać” było cytatem wypowiedzianym przez samego naganiacza, który później został wyrwany z obiegu tak samo, jak te chwasty z cmentarza. Chichot historii. I mam to nagranie do dziś, więc w czym był problem??? Nie zezwolono na druk to się wziąłem zdenerwowałem i zainicjowałem własną gazetę. Swoją. Więc w gruncie rzeczy bardzo dziękuję pani dyrektor z wielkiego, znanego wydawnictwa prasowego, że nie lubi słów niecenzuralnych.
Aczkolwiek to nie był jedyny powód. Bo mniej więcej w tym samym czasie trafiłem przecież na wywiad do jednej z tych rzetelnych i poważnych firm reprezentujących system MLM. I wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Zainteresowałem się tym biznesem mocno. Postanowiłem stworzyć gazetę, która będzie spełniała wiele zadań za jednym zamachem. Bo Ci, którzy mnie znają bliżej, wiedzą, że uwielbiam piec kilka pysznych steków na jednym ruszcie. Powstało pismo Network Magazyn, które pod kątem biznesowym działa na wielu płaszczyznach, a jego podstawowymi zadaniami jest: rzetelne informowanie sektora o tym, co się w nim dzieje; edukowanie w zakresie pracy w systemie DS/MLM; promowanie tego alternatywnego modelu zarabiania pieniędzy wśród społeczeństwa oraz – to już są nieuniknione skutki uboczne zajmowania się network marketingiem – tropienie, przestrzeganie przed i eliminowanie takich firm, które szkodzą porządnej branży i działają na niekorzyść zwykłych obywateli.
Zwalniając się 15 lat temu z ciepłej posadki w wielkim wydawnictwie prasowym i inicjując Network Magazyn, nawet w najmniejszym stopniu nie przypuszczałem, że dzięki temu zlikwiduję – bezpośrednio tudzież pośrednio – ponad 40 piramid finansowych. Za nic nie pomyślałbym wtedy, że ktoś z renomowanego, ogólnopolskiego dziennika gospodarczego poprosi mnie o ekspercki komentarz, czy zrobi ze mną specjalistyczny wywiad. W życiu nie postawiłbym złamanego szylinga na to, że pojawię się w znanej telewizji. Tymczasem wiele tego typu przygód mam już dawno za sobą. Uwaga… Teraz powstaje o mojej gazecie naukowa praca doktorska. Hmm. Jestem bardzo ciekaw: co z tego wyniknie?
Pracę o jednym z moich ukochanych dzieci postanowiła napisać Renata Zarzycka-Bienias w ramach studiów z nauki o mediach w rzeszowskiej Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania (UITM). Praca powstaje pod okiem promotora prof. nadzw. dr hab. Andrzeja Adamskiego. A dlaczego akurat Network Magazyn? Wszystkiego dowiecie się tutaj:
Arthur Conan Doyle’a wykreował dobrze znaną nam postać tropiącą… I Maciej Maciejewski, taki biznesowy Sherlock Holmes , również genialnie posługuje się techniką dedukcyjną w tropieniu kontrowersyjnych postaci naszego świata MLM, snujących się w mrocznych uliczkach stereotypów, przyodzianych w cylindry „dobrego wrażenia”. Wielu z nas musi stawiać czoła konsekwencjom lat 80-90 kiedy to działania wielu naszych „ojców” biznesu nie były… stosowne. Dziś z roku, na rok, z dekady na dekadę, oczyszczamy reputację „emelem”. My- networkerzy, możemy robić to poprzez etyczne i profesjonalne działanie. Promujemy produkty, promujemy i dziedzinę biznesu. Reprezentujemy. Redaktor Naczelny NM natomiast, Maciej Maciejewski, wybiega konno wprzód, chroniąc i nas i was, przed fałszywymi prorokami. Praca doktorska? I bardzo dobrze! Dlaczego nie? Przecież MLM to rzeczywisty biznes, a Network Magazyn to rzeczywiste czasopismo.
Bez wątpienia wykonujesz kawał dobrej roboty i to się ceni. Nie wyobrażam sobie działać w network marketingu i nie być na bieżąco z Network Magazynem. To też każdemu polecam gdy nadarza się taka okazja. Sukcesy jak najbardziej zasłużone, wszystkich gratuluję ale podejrzewam, że większe jeszcze nadejdą.
I to można nazwać pracą dla dobra i na rzecz biznesu MLM. Brawo!