Byłem tam. Wróciłem. Przeżyłem. Totalny szok. Cały chodzę do tej pory i jedna noga. Podczas gali Global Rally 2013 firma Forever Living Products rozdała swoim dystrybutorom w sumie ponad 20 milionów dolarów. Taki bonus za dobrą, rzetelnie i profesjonalnie wykonaną przez ostatni rok, network marketingową robotę. Dodatkowa, trzynasta pensja. Takie rzeczy moi kochani to tylko w biznesie MLM. Kto wie ile kasy zgarnęli Bogusia i Jan Srokowie? Kto wie na jaką sumę opiewał największy czek mistrza Rolfa Kippa?
Hotel Hawaii Hilton, plaża Waikiki, pyszne Polinezyjki i wojowniczo wytatuowani tubylcy. Nurkowanie w przeźroczystych wodach i rozległych rafach Hanauma Bay – najpiękniejszej zatoce świata, no i wszędobylscy surferzy oczekujący po brzegach na swoją falę życia. I gwóźdź programu czyli trzydniowy spektakl biznesowy w wykonaniu koncernu Forever Living Products oraz niesamowitego Rexa Maughana. Nie zapomnę tego do końca życia. Gdyby cholera jasna nie trzeba było spędzać 25 godzin na przelot samolotami, z pewnością bywałbym tam co najmniej raz w miesiącu. Tylko po to, żeby znów zanurkować w Hanauma Bay.
Reportaż filmowy już się montuje, publikacja niebawem w „Network Magazynie” i naszym portalu społecznościowym Networkio.eu. A na razie pierwsza, dyskretna relacja zdjęciowa (bo jeszcze odsypiam zmianę czasu po kątach).
PS. Wielkie dzięki dla Bogusi i Jana Sroków za zaproszenie. I potężny szacun dla niezastąpionej pani fotograf Marzeny Sroki – bez niej nie miałbym ani jednego zdjęcia! I pozdrowionka dla przesympatycznego Sebastiana Sroki, który jak nikt inny potrafi dotrzymać towarzystwa. Tak po męsku zawsze ; ) I uściski dla wszystkich Hawaiian Turtless. Wczoraj dowiedziałem się od Renaty Zarzyckiej, że żyją ponoć ok. 250 lat średnio i są w Polinezji symbolem długowieczności oraz (sic!) płodności. Hm, mam nową obsesję – żółwie!
Heh Maciek, na pewno spędzenie w takim miejscu choć kilka dni daje pozytywne oderwanie od codziennej rzeczywistości. Mam rację ? Cenię FLP jako dobry, stary, porządny network. Niestety mało takich 🙂
Mało. W Polsce na palcach dwóch rąk zliczysz. Z oderwaniem się od rzeczywistości też masz rację 🙂 Totalnie inny świat, a czas stanął tam w miejscu. Hawajczycy nigdzie się nie spieszą. Ze wszystkim zdążą, tak, że tam może się człowiek wyluzować.
Jak widzę Maciej, znasz już na Hawajach miejsca i dziewczyny!
Czy zgodzisz się być naszym cicerone, gdy się tam za trochę wybierzemy?
No problem. Jeżeli tylko jeszcze raz będę mógł się zanurzyć w otchłani Hanauma Bay to nie ma problemu. Nawet przeżyję te 25 godzin lotów 🙂
A Hawajki ładne? Tak jak w TV?
Hawaje robią wrażenie, ale nie powiesz Macieju, że na międzynarodowym pikniku szkoleniowym FM Group nie było gorąco 🙂
Też było gorąco.