„Kwiecień plecień bo przeplata” – wiadomo nie od dziś. A czy sprawdziło Wam się kiedyś, że „Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze”? Nie dość, że jakiś czas temu przeżyłem tego typu zjawisko na własnej skórze, to dodatkowo zostało ono wzmocnione „dniem świstaka”. W dniu świstaka chodzi o troszeczkę co innego. Ci, którzy pamiętają film, wiedzą, co mam na myśli. Na przykład budzisz się rano, gdzieś na schodach i rozmawiasz z Maciejewskim. Wieczorem znowu budzisz się na tych samych schodach a obok Ciebie znów gada Maciejewski. Ot taka sytuacja…
Dzisiaj poruszę temat lekki i swawolny, ale udowodnię nim rzecz niebanalną. Jak mi ktoś jeszcze raz kiedyś, gdzieś powie, że „Network Magazyn” nie działa, że nie da się za jego pomocą budować marki i wizerunku, że przy okazji publikowanych w nim materiałów nie rozwija Wam się biznes i Wasze struktury… Wstanę i wyjdę z tramwaju! Po prostu.
W styczniu umówiłem się z Piotrem Wajszczakiem na dworcu w Poznaniu. Mieliśmy rano udać się na bardzo poważną rozmowę z bardzo poważnymi facetami, którzy niebawem wystartują z nową, potężną i nader profesjonalną, polską firmą MLM. Pomagamy im troszkę w zainicjowaniu tego przedsięwzięcia w ramach usług oferowanych przez nasz projekt AKADEMIA MLM.
Wysiadam z pociągu, wchodzę do budynku nowego dworca i zmierzam w kierunku wyjścia na miasto. Wtem podbiega do mnie piękne dziewczę żwawo machając i mówi: „dzień dobry panie redaktorze”. Zaskoczony przywitałem się grzecznie jak pani matka uczyli, patrzę, a ona wyciąga z damskiej torebki (wiecie, co kobiety potrafią w nich mieć?) drukowany „Network Magazyn”. Myślę sobie „oj będzie się działo” więc wyciągam telefon i nagrywam:
Jakby tego było mało, po spotkaniu (uff) wracam wieczorem na poznański dworzec PKP, udaję się na peron bo pociąg do Katowic ma podjechać lada moment, a tu podchodzi do mnie młody dżentelmen i co mówi? No tak – „dzień dobry panie redaktorze”…
„Dzień świstaka” jak nic. Cóż, świat jest mały jak się okazuje a setki jeśli nie tysiące przeprowadzonych prelekcji zrobiło swoje. Chyba stałem się człowiekiem rozpoznawalnym na mieście. Kończąc ten lekki i swawolny temat w nawiązaniu od razu odpowiem na pytanie, które często pada w moim kierunku. Okładka „Network Magazynu” nie jest ujęta w cenniku reklam, bo ten produkt w branży DS/MLM jest bezcenny. Aby znaleźć się na okładce „Network Magazynu” trzeba sobie na to zasłużyć. Amen.
Maćku, niebawem będziesz musiał czapkę, wąsy i okulary zakładać, aby incognito sobie jeździć. Już sobie wyobrażam – za 5 lat, Maciek jedzie pociągiem, przedział pełny ludzi, każdy mówi dzień dobry Panie redaktorze!
Pozdrawiam
Maćku, ale Maciejewskich jest w Polsce jak mrówków 🙂
Witam,
kwiecien nic nie przeplata..no chyba tylko to ze jeszcze z wieksza ochota zaczalem dzialac..a co tam kwiecien, cieszmy sie sierpniem..no ja np.ciesze sie ze jestem na Network..pozdrawiam wszystkich..