Jak jeszcze raz podczas rozmowy rekrutacyjnej do Twojego biznesu MLM ktoś powie Ci bzdurę, że w tym to nikt nie zarabia albo, że Polska to zbyt okrutny kraj do inicjowania własnej działalności gospodarczej i rozwijania przedsiębiorczości… Pokaż mu fakty, nie opinie. Oto historia Nqobile MaPhakathi Mseleku z Afryki Południowej, która niczym jak w przysłowiowej historii „od pucybuta do milionera”, zaczynając z groszowym wkładem i w niezbyt przychylnych okolicznościach przyrody, wzniosła życie swojej rodziny na poziom luksusu.
W takim kraju nie jest łatwo sprzedać cokolwiek, że o produktach typu health & wellness, które przecież bezpośrednio związane z ludzkim zdrowiem, ale do egzystencji niekoniecznie niezbędne jak woda – nie wspomnę. Co prawda sytuacja ludzi w RPA od czasów Nelsona Mandeli i apartheidu nieco uległa poprawie, to jednak ze świadomością w kwestiach prozdrowotnych władze i samo społeczeństwo mają jeszcze wiele do zrobienia. Wspomnę tylko o fakcie, że ponad 10% spośród prawie 55 milionowej populacji tego kraju to nosiciele wirusa HIV.
I w takich warunkach produkty firmy Forever Living Products postanowiła pięć lat temu w network marketingu dystrybuować na terenie RPA pewna charyzmatyczna kobieta. Nazywa się Nqobile MaPhakathi Mseleku i jest twarda jak głaz. Niezniszczalna. Tylko dlatego, że chciała lepszego bytu dla swojej rodziny. A sprzedaż zaczynała w swojej rodzinnej wiosce tak:
Marzenia, wyznaczenie konkretnego celu i uparte, niezmordowane dążenie do niego – to podstawa sukcesu. W każdej dziedzinie. Ta kobieta jest na to żywym dowodem. W końcu zmieniła swoje życie i wielu innych ludzi wokół siebie. Aby otrzymać pierwszy większy czek o wysokości 200 000 dolarów – tylko w ramach Chairman’s Bonus czyli udział w zyskach rocznych, razem z mężem musieli nauczyć się przezwyciężyć wiele trudności, zacząć słuchać innych ludzi i innym ludziom pomóc odnieść sukces. Ale czy można? Jak widać można. Trzeba tylko chcieć. Teraz, zasłużenie, dostają od firmy takie oto bonusy:
„Do biznesu MLM dołączyłam w 2013 roku. Początkowo byłam bardzo sceptyczna, ponieważ kobieta, która zapoznała mnie z tym systemem, była zupełnie obcą mi osobą poznaną w mediach społecznościowych. Ponadto byłam bardzo nieśmiała i nie miałam zielonego pojęcia komu i w jaki sposób sprzedawać produkty. Chodziłam do pracy etatowej a network marketing rozwijałam w czasie wolnym. W ciągu dwóch i pół miesiąca zostałam menadżerem zarabiającym dodatkowy dochód w wysokości 15 000 dolarów. Rok później zostałam starszym menadżerem i zakwalifikowałam się do programu samochodowego. Dostałam piękny SUV, za który płaci mi firma. Dzięki MLM byliśmy już w Stanach Zjednoczonych, Singapurze, Meksyku. I co najważniejsze, pomogliśmy wielu członkom naszego zespołu osiągnąć piękne cele i marzenia” – mówi Nqobile MaPhakathi Mseleku. I co? Da się? Oczywiście, że się da. Trzeba tylko chcieć. A w takich warunkach pracuje dzisiaj potomkini Zulusów:
Jestem pod prawdziwym wrażeniem. Jeśli ona mogła to zrobić w RPA to w Polsce każdy mógłby powtórzyć w rok.
Niesamowita historia ludzi „silnej woli”- jestem pod wrażeniem.
Warto inspirować się najlepszymi!