No i ukazał się zapowiadany tekst o sektorze DS/MLM na portalu OnetBiznes.pl W sumie ciekawy artykuł. Bez ochów i achów, bez zboczonego promowania wyłącznie jednej strony łopaty, ale… Właśnie. Tylko „ale” lub aż „ale”. O dziennikarzach popełniających teksty na tematy, które nie należą do ich mocnej strony, pisałem już tutaj. Autorka tego tekstu również nie rozumie zagadnienia, a w kilku kwestiach mogła mnie podczas wywiadu mocniej dopytać, ewentualnie szybciej notować.
Artykuł pod tytułem „Zarobić 200 tys. zł i nie narobić się” ukazał się 15 lipca br. Wychodzę właśnie z założenia, że każdy interesujący się tematem biznesu MLM przeczytał go przed chwilą od deski do deski, więc wymieniam w punktach te według mnie najbardziej rażące pomyłki, nieścisłości i dziennikarzy biznesowych niefrasobliwości, jakie się w nim zawieruszyły:
1. Ok. 850 tys. osób tyczy się sektora sprzedaż bezpośrednia i network marketing. Nie tylko MLM.
2. „Nowy nabytek musi z zapałem potwierdzić.” – Bzdura. W siedmioletniej karierze, jako znany obserwator branży, nie spotkałem się z przypadkiem, aby komukolwiek na prezentacji czy seminarium przykładano pistolet do skroni tudzież pleców ukradkiem, żeby cokolwiek trzeba było potwierdzić. Manipulacja semantyczna.
3. „W CKKM Ryszard K., właściciel firmy, do prezentacji wplatał przebitki z luksusowych hoteli z Dubaju. – Sukces nie ma granic – ta fraza powtarzana była, jak mantra. W MLM trzeba być na odpowiednim poziomie.” – Czy kiedy przyjmuje się do pracy ludzi w Grupie TVN lub jakimkolwiek innym biznesie tradycyjnym, pokazuje im się na rozmowach rekrutacyjnych wizję rychłego upadku koncernu i puste konta, z których ciężko będzie wypłacać pensję?
4. „Za plecami Mariusza jest plakat pięknej półnagiej dziewczyny z napisem: czas na luksus.” – Oto ta zacytowana przez Katarzynę Gontarczyk półnaga dziewczyna:
5. „System ten przewiduje proporcjonalny udział w zyskach firmy do wykonanych obrotów, a za rekrutację nowych dystrybutorów przewidywane są premie.” – nie za rekrutację, lecz za sprzedaż produktów/usług.
6. „Tymczasem wiele firm z tzw. sektora marketingu sieciowego, jak wspomniany na początku artykułu CKKM, ma sprawy w prokuraturze.” – kilka na krzyż Droga Pani redaktor. A właściwie ta jedna. Tak, jakby w biznesie tradycyjnym nikt nie miał spraw w prokuraturze.
7. „- Tak naprawdę tylko 2-3 proc. ludzi zarabia w MLM, reszta dokłada do interesu – uważa Mirosław Jasiński, trener biznesowy – Systemy MLM mają duże rozwarstwienie, tzn. niewielka liczba osób na górze zarabia duże pieniądze oraz wielu ludzi, którzy de facto są konsumentami, bo o zarabianiu trudno w ich przypadku mówić. Analizując matematycznie – nie da się zbudować sieci, na której można zarabiać, za wyjątkiem kilku osób. Większość dystrybutorów MLM ma niewielkie przychody, a po odjęciu wszystkich kosztów związanych z prowadzeniem własnego biznesu – generuje straty.” – Jezus Maria. Kto to jest Mirosław Jasiński? Co on trenuje? Skąd ta notabene sympatyczna Pani redaktor go wytrzasnęła? „Analizując Matematycznie.” Tak to jest, kiedy o komentarz w sprawie rolnictwa prosi się fizyka kwantowego. Gdyby Mirosław Jasiński miał kiedykolwiek choć odrobinę coś wspólnego z MLM, to znałby networkerów, którzy wchodząc do biznesu o wiele później od swoich sponsorów, dzięki ciężkiej i wytrwałej pracy wyprzedzili ich w wynikach.
Nie wiem jak Wy, ale ja po przeczytaniu tekstu mam wrażenie, że jego autorka nie wierzy w to, iż w MLM można zarabiać. Widzi top liderów, ma ich podanych na tacy, bo zapoznała się z portalem „Network Magazynu”, ale myśli sobie: „Nie, to niemożliwe. Przecież ja zapierdzielam jak niewolnik, a zarabiam 2 000 PLN brutto miesięcznie. Nie wierzę. Network Magazyn kłamie.” Albo Pani redaktor patrzy na to, co my, tylko widzi całkiem inne rzeczy (patrz roznegliżowana kobieta). O tego typu zjawisku psychologicznym wypowiadał się Michael Strachowitz:
„To zabawne. Wolno nam pokazywać radość na przykład na meczach piłkarskich – nikt wtedy nie zwraca na to uwagi, ale gdy jesteśmy szczęśliwi i czerpiemy radość z własnej pracy – ludzie mówią, że jesteśmy dziwni. Myślę, że jest to pewnego rodzaju nowość w świadomości publicznej, że można pracować nie wychodząc z domu, gdyż panuje stereotyp, że pracuje się w biurze, fabryce i podobnych miejscach, a nie w domu. My połączyliśmy życie prywatne z pracą i sądzę, że to jest przyszłość jeśli chodzi o biznes.”
Na koniec. Zastanawiam się, co dziennikarkę z OnetBiznes zainspirowało do napisania tego tekstu. To, że jest biznes, który setkom tysięcy Polaków daje możliwość uczciwej pracy, realizowania marzeń, walki z bezrobociem i pozwala egzystować tysiącom polskich rodzin, czy to, że znalazła na naszej liście antyfirm przedsięwzięcie, którym zajmuje się prokuratura. Jeśli to drugie, a na to wskazuje sens i dramaturgia materiału, no to gratuluję. Znów Polak otrzyma w tym roku Pulitzera : )
Mam dwa pytania. Do Pani redaktor pierwsze: czy kiedy naczelny każe Pani przygotować tekst o nowym modelu Porsche, zacznie go Pani pisać od tematu pod tytułem „chrzczenie paliwa na stacjach benzynowych”? I do Was Drodzy networkerzy drugie: Co Wy myślicie o tym artykule? A, jeszcze jedna sprawa. Czy ktoś czyta w redakcjach te teksty przed publikacją? Półnaga dziewczyna… Rany Boskie.
Czytam komentarze pod artykulem na NM. Niejaki Maciej Ryś, czy inne osoby poważnie chcą pozwu:)
Nie chcę generalizować, wiadomo że na necie są różne osoby. Ale na litość boską, śmiech ogarnia mnie jak widzę takie wpisy.
Macie swoje 5 minut. Nikt Wam krzywdy nie zrobi, NM pobije rekordy wejść, ten blog też ma więcej niż 1 komentarz:) A wy chcecie pozywać:)
Ludzie Was mają za sektę, tyle wymiocin na temat jednej branzy nie widziałam od dawna:)
Pani Anno…bardzo słusznie, że osoby działające w MLM chcą pozywać osoby posądzające nas o piramidę finansową do Sądu i bardzo chętnie się przyłączedo zbiorowego pozwu jeśli bedzie trzeba! Nikt nie ma prawa nas obrażać, skoro wiele lat temu firma Amway otrzymała miliony złotych za to, że ktoś ich posądził o działanie jako piramida finansowa, to dlaczego my mamy tego nie zrobić! Internauci pisząc te brednie myślą, że są do końca anonimowi ale istenieje jeszcze IP komputera więc jeśli moi koledzy i koleżanki z tego systemu podejmą taka decyzję, to w obronie dobrego mienia oświadczam, że przyłączam się do obrony!
Ludzie, jesteście jacyś przewrażliwieni. To jest internet, posługujecie sie nim a nie znacie zasad które tam obowiązują. Gdyby było tak jak Wy chcecie to by połowę internautow sad scigal:). Obrażają potęzniejsze branże od Waszej, a Wy poczuliście się dotknięci,bo mimo swojej wątpliwej powadze, ktoś o Was źle powiedział. To faktycznie, może nie przypomina sekte, ale kólko wzajemnej adoracji – wszyscy sobie mowmy miło i dobrze, a jak ktoś źle powie to łotr i na pal go:):)
Aha i co napiszecie we wniosku? że przedstawiono Was ze jestescie feee, a jesteście wowww:)?
Dorośli, zarabiają miliony, a jak dzieci. Ludzie mają z Was frajdę, bo obrazacie ludzi na etatach ( bez generalizowania)(wystarczy popatrzeć co piszecie na forum Suportio), a sami walczycie o dobre imie, bo ktoś Was obrazil:).
Parafrazując jeszcze raz Dzien Świra, Wy uważacie tak: Ileż to razy w myślach osiągałem wszystko. Udało mi się tylko nie być komunistą”
Ok, kończę swój etat i wracam do domu:)
A ja cały czas nie otrzymałem odpowiedzi i tak żyję w niepewności takiej i niewiedzy… Czy dziewczyna jest półnaga?
Świetny tekst 🙂 Moją opinie na temat artykułu i „półnagiej” kobiety zamieściłam na blogu http://maxi-malikowska.blogspot.com/2010/07/paszkwil-na-mlm.html 🙂
Proponuję wysłać Panią dziennikarkę na studia podyplomowe o MLM, a w przyszłym roku niech startuje w konkursie PNSA na najlepszego sprzedawcę bzdur.
Dokładnie Natalio. Nauka o jakimkolwiek biznesie byłaby dziewczynie z pewnością w pracy pomocna. Uff. Ciężko było przejść przez wszystkie wpisy. Ogólnie zauważyłem w komentarzach dwie tendencje. Osoby działający w MLM, czyli posiadający wiedzę w tym zakresie, wypowiadają się być może troszkę zbyt emocjonalnie (lecz w tym przypadku wcale się nie dziwię), ale kompetentnie, z konkretnymi argumentami w ręku. Druga grupa to pieniacze internetowi, którym nic w życiu się nie udaje (oprócz siania bezpodstawnej propagandy i zamętu w internecie). Kiedyś posmakowali biznesu MLM, ale pracować im się nie chce i teraz mówią, że system jest be. Oni są ok, ale pieniądze nie leciały z nieba za nic nie robienie, więc to system musi być do dupy. No a trzecia grupa prężnych komentatorów, to ta najzabawniejsza – oni w ogóle nie wiedzą co to jest MLM. Wątpię, aby w ogóle przeczytali teksty, które komentują, Tak dobitnie wynika z wypowiedzi : ) Więc dla grupy drugiej i trzeciej zacytuję mądrość życiową: „Robiący coś nie przejmują się krytyką ze strony nie robiących nic.” (Peter Sinclair)
I o to chodzi! W czasie kiedy jedni piszą te bzdury o MLM ja podpisałam 2 umowy z ludźmi, którzy sami się do mnie zgłosili 🙂
Scyzoryk w kieszeni się otwiera, resztę wypowiedzieli moi przedmówcy. 🙂
MLM, to dziedzina w której na osiągnięcie sukcesu i zarobienie pieniędzy trzeba pracować a nie tak jak Pani redaktor napisała, jak zarobić 200tys i nic nie robić-totalne brednie.
Pozdrowienia dla mojej wspaniałej Liderki i doświadczonego Macieja a także dla wszystkich działających w MLM;)
Pracować w MLM i miec kontakt z takimi ludźmi, to już połowa sukcesu;)
I tak trzymać. Na przekór obibokom i życiowym nieudacznikom.
Witam,
Przeczytałam tekst na Onecie i szczerze mówiąc śmiać mi się chciało.
Nie jestem jeszcze liderem, ale uczę się 🙂 i to mi się w MLM najbardziej podoba (ciągłe doskonalenie swoich umiejętności)
.
Łatwo napisać artykuł zbierając jakieś strzępki negatywnych informacji i wypuścić do internetu. Trudniej zebrać opinie od ludzi, którzy naprawdę ciężko pracują ucząc się i pomagając innym i napisać coś sensownego.
Widzę wiele stereotypów i głupot w tym artykule, którymi Pani Redaktor sama się pogrąża i pokazuje jak niekompetentną osobą jest w tej dziedzinie.
Proponuję faktycznie, żeby się doszkoliła może lektura kilku fachowych książek
na pocątek np. 45 sekundową prezentację, która zmieni twoje życie- Don Failla.
MLM to praca jak każda uczciwa i wymagająca myślenia, pracy nad sobą, nie rozumiem czemu w Polsce wciąż wzbudza tyle negatywnych emocji.
Szkoda chyba czasu na tą Panią, trzeba robić swoje i się nie przejmować, bo negatywnie nastawionych osób w Polsce nie brakuje, a lepiej się skupiać na tych którzy mają otwarte umysły i widzą coś więcej niż tylko swój ciasny ogródek 🙂
Zobaczymy gdzie będzie Pani Redaktor za 10 lat a gdzie będą ludzie pracujący w MLMach 🙂
Pozdrawiam wszystkich MLMowiczów
Przyszła Liderka MLM 🙂
Pani redaktor z każdym kolejnym komentarzem się coraz bardziej kompromituję … działam w branży MLM…wiele się nauczyłem..i z przyjemnością poszerzam swoje kompetencje biznesowe…i niech sobie Pani wyobrazi, że zarabiam fajne pieniążki…wystarczy chcieć i jednak trzeba na te pieniążki zapracować w bardzo przyjemny sposób, a nie jak to Pani napisała „zarobić 200tys i nic nie robić” rany śmiech na sali…Pozdrawiam.
Pozew do sądu tylko pozornie by problem rozwiązał. Sprawa i tak ciągnęłaby się latami. Pani „redaktor” popełni jeszcze wiele takich gniotów, gdyż tak została zaprogramowana. My musimy za W. Młynarskim śpiewać „Róbmy swoje…”.
Z nauk „Sekretu” wielu z nas zapewne wie, że to, na czym się koncentrujemy się namnaża i jaki tego efekt – mamy tego coraz więcej. Gdy pozwolimy umrzeć temu śmiercią naturalną – samo zniknie.
Nie ukrywajmy jednak, że wielu tzw. „networkerów” zapracowało swoim zachowaniem na taką opinię i wizerunek. Ludzie postrzegają to, co jest nad wyraz krzykliwe. Tego, co wykuwa się w znoju codziennego dnia, co jest tak naprawdę niezauważalne – po prostu nie widać. Na razie! Kto chce pracować mądrze, ten będzie przyczyniał się do powolnej zmiany nastawienia, gdyż owa mądrość i efekty, będą działać magnetycznie na otoczenie – i oto chodzi.
Też masz rację.
Dokładnie. To sekta. Ja jestem guru. I wypiorę Ci >musk<. Pierwszy raz w życiu do czysta ;p A przy okazji jestem też faraonem. Wszystko w jednym ;p. Na pewno nie znasz żadnej innej sekty działającej w piramidzie, hehe. Żenada. Ale najciekawsze jakie słyszałem to: drabinka. Zostawiam kreatywności przedmówców jak to wpleść, żeby jeszcze lepiej się bawić:).
Do Tadeusza: dla mnie jesteś zwykłym cwaniakiem, który zazdrości innym… Jeśli jesteś pewien że jesteś ponad innymi to zdradź swój sekret – gdzie pracujesz? ACN, czy może przebierasz się za Michała Wiśniewskiego i reklamujesz „Sami Swoi”?? zazdrościsz i tyle. Ja pracuje od niedawna w MLM i jak na razie potrafię połączyć pracę na etacie (sektor mundurowy) z MLM, za 10 lat będę w na emeryturze w wieku 34 lat i spokojnie będę poświęcał czas na MLM bo to przyszłość, a taki ANTY-specjalista jak TY będzie pracował na moja emeryturkę 🙂 pozdrawiam Cię serdecznie Tadeuszu!!!
Widzę, że dyskusja sie rozwinęła:).
To było kilka lat temu. Podczas mojego „gap year” pracowałem w Wielkiej Brytanii. Zarabaiałem całkiem nieźle. Razem z moją ówczesną dziewczyną (obecnie żoną) udało nam sie sporo uzbierać. W międzyczasie pojawiłem się na kampusie Akademii Ekonomicznej w Krakowie, gdzie studiowałem. To dość popularne miejsce łowów dla wszelakiej maści MLMowców ze względu na rok rocznie przybywające taduny młodych, rządnych sukcesu ale i jednocześnie nie obytych w świecie i naiwnych ludzi, do których z resztą należałem jeszcze pare lat temu.
Wracając do tematu; siadłem na ławce przed budynkiem głównych delektując się pogodą która tego października była wyjątkowo przyjemna. Byłem miło zaskoczony kiedy mój kolega ze „starego” roku zauważył mnie i postanowił się przysiąść. Wiedział, że mieszkam za granicą i dobrze sobie radzę (chociaż nigdy o tym z nim nie rozmawiałem). W rozmowie przerzuciliśmy się na finanse. W tym temacie czuję się bardzo pewnie nie od wczoraj wiec sobie rozmawialiśmy dłuższą chwilę. W pewnym momencie zapytał (nawet nie wiem czemu tak zapadło mi to w pamięć): Co myślisz o Skandii. Los chciał, że na pierwszym roku mieszkałem w akademiku z niezwykle bystrymi ludzmi, którzy mieli szanse uczestniczyć w „szkoleniach”. To oni ostrzegli mnie przed tym w jaki sposób to działa. Przez następne lata na Ekonomicznej spotkałem gro ludzi, którzy w MLM różnych rodzajów zmarnowali nerwy, pieniądze i czas. Powiedziałem mu więc, żeby trzymał się z daleka od ludzi, którzy chcą go w to wciągnąć. Skończyliśmy temat. Po roku dowiedziałem się, że on też był „konsultantem”, czy jak można nazwać taką funkcję. Wciągał po koleii wszystkich leszczy włącznie ze swoimi dziewczynami. On też jeździł pożyczonymi samochodami. Dzisiaj troche śmiać mi się z tego chce. Ale przyznać musze jedno – rozegrał to mądrze i nie przyznał się, że sam siedzi w MLM.
Swoją drogą dyskusja czy jest to piramida czy nie, jest raczej bezzasadna – obserwatorzy widzą piramidę, obrońcy będą odwoływać się do noty prawnej która za piramidę finansową uznaje konstrukcję pozbawioną „produktu”.
Dzisiaj mieszkam w Chinach i okazuje się, że tutaj są takie konstrukcje zabronione z jednym znanym mi wyjątkiem: Amway(!) poważnie:)
Piramidy finansowe nie są zabronione tylko w Chinach. Na całym świecie są zabronione. Nawet w Polsce. Ale system MLM jest na całym świecie legalny. A na marginesie – Skandia nie działa w systemie MLM. A na drugim marginesie – jeśli Twój kumpel jeździł pożyczonymi samochodami to znaczy, że głąb sobie z jakichś powodów nie radził w biznesie : ) Ja znam wielu menedżerów MLM, którym za dobre wyniki firmy dają bardzo dobre samochody. Nie jest to możliwe ani na etacie, ani w biznesie tradycyjnym ani we franczyzie. Dlatego m.in. MLM jest obecnie najlepszym modelem prowadzenia biznesu.
Co ja takiego napisałem kontrowersyjnego (w świetle tego co zostało napisane ), że moj wpis został usunięty?
przepraszam za poprzedni wpis, wychodzi na to ze moja przegladarka plata mi figle.
Co do piramid i ich funkcjonowania w Chinach to chciałem nadmienić, że to właśnie MLM jest bardzo mocno regulowane i nie do końca legalne z kilkoma wyjątkami.
Jeśli chodzi o mojego znajomego to musze przyznać, że akurat on radził sobie jak się pózniej dowiedziałem całkiem niezle i napewno nie można zaliczyć go do głąbów. Tak jak może nie był moim super bliskim znajomym to nie moge odmówić mu inteligencji. Jeśli chodzi o to w jaki sposób pracowała konstrukcja w której pracował to na 100% był to MLM. Nie będę nazwy przytaczał, żeby nie robić reklamy.
Co do prezentów za wyniki to nie mogę się z Panem zgodzić, że tylko w MLM takie rzeczy się pojawiają. Może nie we franchisingu albo biznesie tradycyjnym ale już napewno na, tak nielubianym przez Państwa, etacie.
Może nie mam tak wielu lat doświadczenia jak Pan i duża część wypowiadających się tu osób, ale swoje już widziałem i z różnymi ludzmi miałem do czynienia. Kiedyś też byłem przeciwnikiem etatu. Zmieniło się to, kiedy zaczęłem poważnie zarabiać i uczyć się od bardziej doświadczonych kolegów wielu interesujących rzeczy w, jak by nie patrzeć, bardzo ciekawym otoczeniu i poczuciu względnego bezpieczeństwa. Dzieki temu mam czas i środki aby zająć się rozwojem mojego własnego biznesu. Przy okazji: w mojej pracy też dużo networkuje – tak jak Wy. Z tym, że za same eventy firma placi okolo 2 tys zlotych miesięcznie plus inne wydatki. A „kontakty” moje:). Dotego czasem fajna prowizja wskoczy i wszyscy się cieszą bo deale zawsze sa win-win.
Rozumiem – że Państwo wybrali MLM i to jest ok. Nigdy nie będę państwa klientem ani partnerem wiec teoretycznie nie powinienem się mieszać. Tym niemniej temat jest ciekawy, a emocje ktore budzi świadczą o tym jak skrajne emocjce się z tym wiążą. Najbardziej rozbawiają mnie wypowiedzi niektórych supporterów MLM które, pomimo ich zaawansowanego wieku, świadczą o zaskakująco niskim poziomie rozwoju emocjonalnego. Troche wieje tu brakiem tolerancji – i to z obydwu stron.
Jeżeli jesteś zwolennikiem etatu to oczywiście trzeba się cieszyć i życzyć Ci powodzenia. Każdy sobie rzepkę skrobie i gdyby wszyscy działali w MLM to byłoby bez sensu. Ktoś również musi wytwarzać rzeczy potrzebne do życia networkerom (produkty/usługi), a które produkują czy usługują w biznesie tradycyjnym etatowi pracownicy. Gdyby np. nie było tokarzy nie mielibyśmy części samochodowych do aut rozdawanych w MLM, a gdyby np. nie biura podróży to networkerzy nie mogliby jeździć po świecie kiedy chcą, bo przecież nie ogranicza ich ustawowy urlop : ) Każdy jest potrzebny. Jeśli chodzi o Twojego znajomego, któremu nie powiodło się w MLM, to jestem pewien, że to inteligentny facet. Tylko wiesz, inteligencja to stanowczo za mało, aby w MLM odnieść sukces. Potrzebne są jeszcze inne ważne cechy i umiejętności…
Przeczytałem to co Pan napisał pod moim postem i zastanawiam się gdzie Pan przeczytał, że :
– jestem „zwolennikiem” pracy na etacie? Powiedziałem, że byłem przeciwnikiem, tak jak Pan. Ale z czasem nauczyłem się oglądać monetę też z drugiej strony. Mogę opowiedzieć, ale to raczej długa historia.
– mój znajomy nie poradził sobie w MLM. Otóż w porównaniu do całej rzeszy „podległych” mu ludzi radził sobie zdecydowanie ponadprzeciętnie. Nie mogę powiedzieć czy do dzisiaj jest w strukturach, ale był w nich ładnych parę lat.
Rozumiem, że inteligencja jest niewystarczająca. Po moich doświadczeniach z ludzmi związanymi z MLM mogę nawet powiedzieć, że bardzo często jest przeszkodą.
Z Twoich komentarzy wynika, że jesteś bardzo zadowolony z etatu i jesteś zwolennikiem tego systemu. Jeśli nie, to źle zrozumiałem Twoje intencje.
Druga sprawa – w MLM nikt nie jest człowiekiem „podległym”. To raczej określenie zaczerpnięte z etatu. Trzecia sprawa – trudno jest mi ustosunkować się do Twoich doświadczeń z MLM, ponieważ ich nie znam. Każdy ma inne. Moje są ogólnie zajebiste. Oczywiście jak w każdym biznesie zdarzają się czarne owce i przypały, każdego przedsięwzięcia są plusy i minusy, ale dobre sprawy stanowczo przewyższają w MLM te złe. Dlatego propaguje ten system zarabiania pieniędzy i styl życia.
Może powiem kilka słów jak wygląda mój etat:
– mojemu GM tłumaczę jedynie czym się w danej chwili zajmuję, albo idę do niego po pieniądze
– mam w zasadzie elastyczne godziny – jeśli nie chce to nie przychodzę do biura
– chodzę sobie na networking (za który płaci firma) po naprawdę fajnych 5* hotelach w Szanghaju i poznaję mega ciekawych ludzi, którzy mają coś do powiedzenia
– też sprzedaję, nie dostaję prezentów, a przejżyście skalkulowaną prowizję od wartości projektu
Pieniądze reinwestuję w towar, którym później obracam.
Wiem, że powołujecie się na Kyosakiego – cóż – dokładnie to co robię ja – robił Kyosaki. Czytałem jego książki i muszę przyznać że są naprawdę dobre na początek. Jest w nich kilka myśli, które uważam za bardzo trafne. Osobiście uważam, że wiele osób problem ma raczej ze stanem umysłu bardziej niż ze sposobem zarabiania pieniędzy. To co oryginalnie Kyosaki miał na myśli to sposób w jaki powinien wyglądać cash flow a nie to że powinno się robić MLM. Zaczął pisać o tym kiedy sam zaczął robić na tym biznes. To czy zarabiasz na łosiach czy produkujesz coś co służy komuś i sprawia, że jego życie jest lepsze to Twoja moralna sprawa. To czy bedziesz miał dużo kasy nie ma z tym nic wspólnego. A to czy bedziesz z tym szczęśliwy to już zupełnie inna bajka.
Znam ludzi, zarabiających setki tysięcy dolarów miesięcznie, widzę dzieciaki które w wieku 23 lat zasówają nowiutkimi lamborghini pod moim oknem – a dorobili się na produkcji kalkulatoróww ciągu 2 lat. Rozumiem, że akurat Ty masz „zajebiste” doświadczenia, ale uwierz mi, prawdziwe pieniądze robi się na czym innym i w zupełnie inny sposób. Mówię o prawdziwych pieniądzach i zyskiwaniu prawdziwego szacunku społeczeństwa wokoło.
To, że pracując od 7 do 3 nie dorobisz się majątku to nie tajemnica, ale żeby robić z tego selling point? MLM to chyba jeden z najbardziej podłych i postępnych sposobów na zarabianie pieniędzy. No ale entry point jest tak nisko, że każdy może spróbować. No a na franchising już niestety trzeba mieć pieniądze, czasem niemało. Na własny biznes oprócz pieniędzy trzeba mieć jeszcze umiejętności, pomysł i dobrą jego egzekucję, a to jest już bardzo żadkie. Ale to właśnie tu robi się prawdziwe pieniądze.
Super. Tylko ciekawe dlaczego sam nie zrobisz tych prawdziwych pieniędzy, skoro to takie łatwe. Troszkę odbiegliśmy od tematu, bo tematem nie jest wyższość MLM nad etatem, tylko głupia publikacja niedouczonej i sporo fantazjującej dziennikarki : )
Ale zapytam z ciekawości: na 100% osób zatrudnionych na świecie w formie etatu, ile procent ma tak fajne warunki, jak Ty?
Co do zarabiania tych pieniędzy to powiem tyle, że cały czas tam zmierzam.
Oczywiście, że tylko część ludzi pracujących dla kogoś ma dobre warunki, tak samo jak tylko część ludzi w Multi Layer Marketing ma z tego wymierne kożyści finansowe. Żadnej różnicy jak narazie.
Artykuł był jak narbardziej ok. Był bardzo dobrze napisany – czego dowodem jest ta rozmowa. Oczywiście uderza w pewną grupę interesu, ale jak to mówią uderz w stół a nożyce się odezwą.
Gdyby MLM nie miał nic za uszami to jaki byłby powód do obrażania się?
Nie powiedziałem, że zarabianie pieniędzy jest łatwe, powiedziałem, że to MLM ma łatwo osiągalny punkt wejścia (co nie oznacza, że tak samo łatwo jest na tym zarobić).
Łukaszu, to nie chodzi o to, że uderz w stół a nożyce się otworzą. W ciągu kilku ostatnich lat napisano wiele tekstów o MLM. Nawet bardzo moralizujących, kontrowersyjnych czy obnażających pewne złe rzeczy, które zawsze się zdarzają w każdej działalności. I to jest ok. Sam piszę takie trudne, prawdziwe teksty o MLM, żeby coś nauczyć tych ludzi. Ale nie mów mi, że omawiany tutaj tekst Gontarczyk z OnetBiznes jest ok. Kobieta w kilku miejscach zamieniła fakty, w kilku poważnie skłamała, a moją wypowiedź tak pozmieniała (pomimo jej wcześniejszej autoryzacji), że wyszła jej bzdura do kwadratu : ) Ewidentnie widać, że kobieta nie ma zielonego pojęcia o tym co pisze, a artykuł miał tylko jeden cel – podburzyć czytelników i wywołać dyskusję na portalu, żeby się lepiej reklamy sprzedawały. Tak według Ciebie powinien pracować dziennikarz? Kłamstwem i oszustwem?
Od razu zaznaczam, że jestem racjonalnym człowiekiem który przyjmuje argumenty. Chętnie rzucę okiem na drugą stronę barykady. Porozmawiajmy więc w któych miejscach i w jaki sposób autorka tekstu nagięła prawdę?
Wszystko wypunktowałem powyżej w swoim artykule 7 zagadnieniach. Jednak najbardziej osobiście boli mnie sprawa autoryzacji mojej wypowiedzi. Zastanawiam się cały czas czy nie złożyć pozwu w tej kwestii. Czekam jeszcze tylko na odp. rzecznika prasowego Onetu, bo zażądałem oficjalnych przeprosin. Jeśli się na mnie wypnie to zapewne pójdę do sądu. Dlaczego? Moja zautoryzowana obopólnie wypowiedź jest całkiem inna niż zastosowana przez Gontarczyk głupota w artykule. Ponadto Gontarczyk powiedziała po publikacji w rozmowie telefonicznej do bardzo ważnej osoby w branży, że ten idiotyczny tytuł artykułu „Zarobić 200 zł i nie narobić się” to są moje słowa : ) Żenada. Więc to smarkata kłamczucha po prostu jest. Szkoda gadać i się denerwować.
Przepraszam za opoznienie w ospowiedzi na Panski poprzedni komentarz.
ad.1 – nie komentuję, nie mam tego typu wiedzy – ale faktycznie brzmi na troche rozdmuchana liczbe. Coz, jakos trzeba zachecic do czytania
ad.2 – To co jest napisane w artykule pokrywa sie z tym co przekazali mi moi znajomi
ad.3 – Zgadzam sie z Pania redaktor. Zadna szanujaca sie firma na rozmowach rekrutacynych nie opowiada bajek o swietlanej przyszlosci i kapaniu sie w luksusach. Mowi sie raczej o dokonaniach i stanie obecnym prognozy pozostawiajac na zebrania zarzadu
ad.4 – nie mam zastrzezen do plakatu – moim zdaniem to malo istotna kwestia
ad.5 – wydaje mi sie, ze to najzwyklejszy skrot myslowy skierowany do ludzi nie do konca zainteresowanych zaglebianiem sie w mechanike MLM, dla osoby postronnej oba okreslenia sa niemalze jednoznaczne, choc spece od MLM napewno sie nie zgodza
ad.6 – wszystko rozbija sie o to o co sa te sprawy. – generalnie przyznaje Panu racje odnosnie skarzenia biznesow. jednoczesnie podejzewam, ze wiecej niz jedna firma MLM ma sprawe w sadzie – ale to tylko podejzenia
ad.7 – polecam zobaczyc kim Pan Jasinski jest : http://www.eirk.com.pl/trenerzy/miroslaw-jasinski.html
najmocniej przepraszam za fatalna ortografie, nigdy nie bylo to moja mocna strona
Odpowiadam Łukaszu na Twoje punkty:
1. Ok, Ty możesz nie mieć takiej wiedzy, ale dziennikarz ekonomiczny, który podejmuje się takiego tematu mieć powinien. Jeśli Gontarczyk zaczyna poważny artykuł taką bzdurą – dyskwalifikacja jej kompetencji na starcie.
2. Ok, ale moi znajomi przekazali mi co innego. Dziennikarz powinien dotrzeć do Twoich znajomych i moich. Gontarczyk się nie chciało, bo ma za mało.
3. Nie wiem ile masz lat. Po Twojej pisowni wnoszę, że niewiele. Więc musisz jeszcze troszkę poznać biznes tradycyjny. Zwłaszcza polski.
4. Moim zdaniem bardzo istotna kwestia. Sugeruje czytelnikom, że firmy MLM są złe, a to rzuca błysk czarnego słońca na całym tekście. Taka pseudo dziennikarska manipulacja. Poza tym bezczelne kłamstwo przecież. No, chyba, że Gontarczyk jest moralnie ociemniała. Niewidoma znaczy.
5. Właśnie o to chodzi.
6. Jeśli więcej niż jedna to podaj nazwę jakie jeszcze.
7. Nie znam go w ogóle. Poza tym nie interesuje mnie kim jest człowiek, który gada głupoty. Jeśli jakiś fachowiec mówi dziennikarzowi bzdury nie znając się na zagadnieniu tylko dlatego, żeby zabłysnąć w mediach, to znaczy, że jest gwiazdorem mitomanem z bezpruderyjnym parciem na szkło. Ja bym się nigdy nie zgodził na rozmowę z dziennikarzem na temat ewolucji teorii strun. Bo po prostu się na tym nie znam. Ten facet się zgodził, palnął kilka głupot… no i zaistniał na Onecie : ) Amen.
Być może i jestem od Pana znacznie młodszy, ale potrafię odróżnić sytuację w której ktoś ma argumenty, a kiedy po prostu robi personalne wycieczki zamiast dojżale dyskutować – tutaj jak widać wiek nie robi żadnej różnicy. Punkt 7 mówi wiele o Pańskiej otwartości na inne poglądy i szacunku dla osiągnięć innych ludzi.
W punkcie 3 mówiłem o „szanujących się firmach”.
ad. 6 powiedziałem otwarcie, że domyślam się, gdyż sprawy sądzie zdarzają się często ale skoro Pan się domaga to np. Amway wielokrotnie przegrywał sprawy o prowadzenie biznesu na zasadzie piramidy finasowej – niektóre bardzo świeże jak na przykład 2007 Kalifornia – Amway oskarżony i skazany o stosowanie piramidy finansowej. Wyrok zapadł w zeszłym roku. Amway musi zapłacić 56 milionów dolarów.
mam podać więcej przykładów?
„(…) sprawy sądzie zdarzają się często ale skoro Pan się domaga to np. Amway wielokrotnie przegrywał sprawy o prowadzenie biznesu na zasadzie piramidy finasowej – niektóre bardzo świeże jak na przykład 2007 Kalifornia – Amway oskarżony i skazany o stosowanie piramidy finansowej. Wyrok zapadł w zeszłym roku. Amway musi zapłacić 56 milionów dolarów.”
Chyba nie słyszałem o tym. Proszę podać rzetelne źródło tej informacji.
http://www.mlive.com/business/west-michigan/index.ssf/2010/11/amway_agrees_to_pay_56_million.html#incart_mce
Tak, to konkretny przykład i jak to w życiu i każdym biznesie bywa, takie sprawy się zdarzają. Ale proszę dokładnie przeczytać tą informację. Ta sprawa nie była przeciwko Amway lecz przeciwko firmie Quixtar. Dotyczy stosowania nielegalnych praktyk przede wszytkim wprowadzania w błąd dystrybutorów tej sieci w kwestii możliwości zarobkowych, jak i wysokości opłat startowych w Quixtar. Ta firma była utożsamiana w tym czasie z koncernem Amway, który, jako że faktycznie współpracował z Quixtar wziął wszystko na klatę i temat zadośćuczynienia poszkodowanym na siebie. Mimo to, tak jak mówię, takie sprawy będą się zdarzały na pewno. MLM to środowisko biznesowe wielu milionów ludzi i żadna, żadna firma nie jest w stanie przy każdym współpracowniku postawić strażnika.