Lubię duże, międzynarodowe konwencje firm MLM. Zwłaszcza te, które odbywają się w krajach, gdzie jeszcze nie miałem okazji postawić stopy. Zawsze oprócz uczestnictwa w ciekawym szkoleniu, mam wtedy również możliwość zobaczyć, dotknąć tudzież powąchać coś interesującego, nowego. I tak np. w miniony weekend byłem w paryskim Disneylandzie (8-10 marca 2012 roku) na międzynarodowym meetingu firmy MonaVie. Przedsięwzięcie zatytułowano Vision Paris 2012.
Nie mam zielonego pojęcia dlaczego utarło się, że francuski Disneyland jest w Paryżu, (Disneyland Resort Paris), skoro nie jest. Tak na serio ten kilkuhektarowy park rozrywki znajduje się w miejscowości Marne-la-Vallee Chessy, jakieś 30 km od Paryża. Wiem, bo sprawdziłem przed wylotem. Chciałem wiedzieć, ile kilometrów muszę jechać z lotniska Charlesa de Golla do Disneylandu, żeby Taxi Driver nie zrobił mnie w konia i nie jeździł, gdzieś dla picu, po polach, lasach i łąkach. Proszę zwrócić więc uwagę w poniżej opublikowanym filmie, kiedy nagrywam taksówkarza. Ten łotr, świnia podła, łachudra śmierdząca myślał, że jak Polak to naiwniak. Woził mnie w kółko jakieś dwie godziny ściemniając, że zabłądził. Francuski cwaniaczek. Kurs z lotniska do Disneylandu powinien kosztować ok. 40-50 euro. Jemu po kilku kółkach wokół Paryża na liczniku nabiło 200 euro. Niestety, ale nerwowy jestem bardzo. Po dwóch godzinach nie wytrzymałem. Na czerwonym wziąłem bagaż pod pachę i opuściłem towarzystwo. Sami się domyślcie, czy mu zapłaciłem.
Bardzo dużo nakręciłem materiału wideo na tym seminarium. Dlatego postanowiłem podzielić go na dwie części. Tutaj jest mój prywatny blog, więc poniżej zamieszczę krótką relację z podróży, pokażę Wam kilka migawek z tego, co widziałem w samym Disneylandzie. A film stricte biznesowy, tylko i wyłącznie na temat konwencji MonaVie Vision Paris 2012, opublikuję za kilka dni w najlepszym ku temu miejscu, czyli „Network Magazynie”.
No tak. Na koniec jakiś morał powinien być. Niech będzie taki… Wczoraj pojechałem z żoną i dziećmi do rodziców na obiad. Odpaliłem im przy rosole DVD, żeby pokazać staruszkom co synek w Paryżu widział. Podczas samej końcówki tego filmu (ujęcia pokazujące zachowanie ludzi, dystrybutorów MonaVie, ich radość z tego, że są na firmowej imprezie) spojrzałem na tatę, który całe życie przepracował – jak wielbłąd w niewolniczym systemie pracy na etacie – strugając różne rzeczy na tokarce i zobaczyłem jego z lekka rozdziabioną paszczę plus wytrzeszczone nieco gały, co u niego symbolizuje zaskoczenie okraszone zdziwieniem zazwyczaj. Zapytałem więc:
– Co ojciec… widziałeś kiedyś ludzi tak uradowanych swoją robotą, firmą i faktem, że zaraz zobaczą swojego prezesa? A ojciec na to: – Tak. Podobnie, się szkolą pielęgniarki i górnicy pod Sejmem. Też mają takie transparenty. I też wrzeszczą : )
A… i drugi morał. Nie dawajcie się taksówkarzom!
Fajny materiał ,teraz to już znamy się nie tylko z neta 🙂
Z niecierpliwością czekamy na główny materiał . Pozdrawiam Wojtek ,
ten na korytarzu:)
Tak, będzie będzie. Ale poważnie jest tego dużo. Z resztą sam widziałeś ile się działo. Montaż troszkę potrwa.
Dlaczego takie firmy jak MonaVie nie mają firmy w Polsce ? Przecież to koszt niewielki. Każda szanująca polaków firma ma tutaj oficjalne spółki córki. Szkoda bo wielu nie zaczęło współpracy właśnie z tego powodu.
Tak, to wielki minus dla każdej firmy MLM. Bez względu na to, jak dobrze sobie radzi i jak jest dobra dla swoich ludzi. Nigdy nie pytałem o to firmy MonaVie.
@ Ryszard Grochowski – Ja także współpracuję od ponad roku z firmą, która nie ma oddziału w Polsce, to MXI Corp. Xocai – zdrowa czekolada. W niczym mi to nie przeszkadza. Norwegom, Szwedom, Niemcom i Holendrom oraz kilkunastu innym krajom w Europie także to nie robi problemu. Ba, ma nawet to swoje zalety. Każdy współpracownik z sieci, kto nie ma działalności gospodarczej, rozlicza się z prowizji raz w roku, wypełniając PIT-Z. Sprawdzone! Odpada np. składka ZUS i nie tylko…. W erze internetu i globalizacji, takie praktyki będą coraz bardziej powszechne.
Andrzeju, a jak to się ma do polskiej ustawy o podatku VAT?
Maćku, VAT nie ma nic do tego.
W MonaVie 95% dystrybutorów nie prowadzi sprzedaży bezpośredniej, a jak nie ma sprzedaży to i nie ma VATu. Ja przez ponad 3 lata w MonaVie fizycznie nie sprzedałem ani jednej butelki.
Model biznesu MLM, jaki promowany jest w MonaVie polega na zakupie produktu tylko na własne potrzeby i tzw. dystrybucji informacji, przy której nie ma fizycznej sprzedaży produktów. W wyniku takich działań plan marketingowy przewiduje odpowiednią prowizję, która jest naszym wynagrodzeniem, a od wynagrodzeń przecież nie płacimy podatku VAT.
Dzięki temu osoby, które nie prowadzą własnej działalności gospodarczej mogą rozliczać się z fiskusem właśnie na zasadzie PITu rocznego, deklarując tego typu wynagrodzenie, jako dochód z zagranicy.
Jeśli ktoś chce zająć się fizyczną dystrybucją (sprzedażą bezpośrednią) to nie ma wyjścia, musi otworzyć działalność gospodarczo i płacić m.in. VAT.
Zdzisław Grochowski –
Ja mieszkam w Londynie ,dostaję produkty po polsku , kobitka niezmiernie miła w USA obsługuje mnie po polsku ( zna polski lepiej niż ja angielski )
w zeszłym roku kongres był też w Niemczech , i co chwila mamy w wielu innych krajach
to nie znaczy że firmy nie ma w PL 🙂
nawet jakby nie było , to jak merca produkowali by tylko w Chinach np ,
to niemam nic przeciwko by nie jeździć nim i tankować w Grójcu a sprzedać w Słomczynie 😉
Działo się oj działo :))) Fajne to nasze Mona Vie
Stanisławie napisałeś: „Model biznesu MLM, jaki promowany jest w MonaVie polega na zakupie produktu tylko na własne potrzeby i tzw. dystrybucji informacji, przy której nie ma fizycznej sprzedaży produktów. W wyniku takich działań plan marketingowy przewiduje odpowiednią prowizję, która jest naszym wynagrodzeniem, a od wynagrodzeń przecież nie płacimy podatku VAT.”
Za co otrzymujesz od firmy prowizję / wynagrodzenie?