Nie przepadam za tą porą roku. Ciemno, zimno, z nieba pada i wieje, wilki jakieś… Paskudnie. Ciężko się pracuje. Na szczęście opanowałem już do perfekcji sen polifazowy i jak Leonardo da Vinci tudzież Albert Einstein (sic!) działam cztery godziny, a potem piętnaście minut drzemki. Wstaję, robię przedziałek, działam cztery godziny, a potem piętnaście minut drzemki. I tak na okrągło. To dlatego właśnie mój Drogi przyjacielu, kiedy czasem do mnie telefonujesz i w słuchawce słyszysz jedynie echo po sygnale… To ja akurat mam drzemkę…
Tak funkcjonując mogłem w ciągu ostatnich kilku lat zainicjować parę fajnych projektów, których zadaniem jest informowanie, edukowanie i promowanie społeczeństwa o możliwościach, jakie daje biznes sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego (MLM). Na przekór wszystkim oszustom, kombinatorom, pieniaczom i partaczom, na pohybel tym, którzy przez dziewięć lat sami nic ciekawego nie zrobili, a jedyne co im dobrze wychodziło, to rzucanie kłód pod nogi ludziom, co fajne rzeczy robią.
Ba, sen polifazowy to nie wszystko, co pomogło mi ostatnio w życiu i pracy. Bardzo ważnym aspektem jest również fakt, że wreszcie udało mi się odczepić od tych wszystkich pijawek, które koło „Network Magazynu” się krzątały. Wiesz, one przysysają się do Ciebie i wysysają wszystko do dna, ile tylko się da. To takie pasożyty. Tasiemce. Mało tego, tasiemce uzbrojone. Na łbach mają takie haczyki do zaczepiania po to, żeby tak łatwo nie można było się ich pozbyć. No, ale wystarczy, o nich wszystkich na pewno napiszę niebawem książkę, bo i historie to ciekawe, a zarazem pouczająco-edukujące. Napiszę niechybnie jakem Maciejewski zaraz, jak tylko sprawy sądowe naszej redakcji się zakończą. Na dziś z czternastu ostały się jeno dwie. Daliśmy radę.
Wczoraj wieczorem zrobiłem takie delikatne podsumowanie 9 lat pracy dla branży. Pomijając oczywiście te projekty, które gdzieś tam nie wyszły (bo tasiemiec był nader uzbrojony), nakreśliłem bardzo ciekawą graficzkę, która moim zdaniem jest już pełna. Wziąłem zamiast oglądać głupie TVN24* rozpisałem sobie wszystkie najważniejsze projekty, jakie zainicjowaliśmy dla biznesu MLM w „Network Magazynie”. 9 lat pracy. Myślę, że moje marzenia pod tym względem są spełnione i zrealizowane. Teraz tylko powieszę sobie tę rozpiskę na ścianie zamiast telewizora, co by cały czas mieć przed oczami i do roboty. Ku chwale branży… Jak to mówił pan Podbipięta? Posag jest, siła w lędźwiach jest, do dzieła:
A propos zimy. Najwyższy czas wyjechać gdzieś w ciepłe miejsce i wygrzać stare kości na leżaku z wielkim kuflem zimnego piwa w ręku. Jutro zakręcę globusem, stuknę o niego palcem i zobaczymy na jakim ciekawym terytorium się zatrzymam. Bankowo w maju udam się znów na Chorwację. Zakochałem się w tym kraju. Ciepło, pięknie, sympatyczni ludzie, no i zawsze pod nosem moje umiłowane Ožujsko. Tak było przemiło w maju 2012 na wspólnej wycieczce integracyjnej z przesympatyczną firmą K-Link Poland:
PS. Zapomniałbym na śmierć o Piotrze Wajszczaku. Ta grafika powyżej nie byłaby tak pełna i wartościowa bez niego. Z Piotrem współpracuję jakieś dwa, trzy lata. Bez niego nie zrobiłbym tego wszystkiego sam. Dzięki Piotr. Myślę, że najwyższy czas, abyś został zastępcą redaktora naczelnego. Oczywiście, o ile będziesz chciał. Zawsze wiesz… na wizytówce to ładniej wygląda.
* Jeszcze kilka lat temu pracując cały czas miałem włączony podgląd na TVN24. A, że robię 24/24 to TVN24 oglądałem przez 24/24. I nie nudziło mi się. Niestety, nie wiem czy Ty też tak masz, ale od jakiegoś czasu nie mogę kurwa mać wytrzymać 15 minut oglądając tę stację. „Helikopter spadł na Londyn”. „Londyn płonie po katastrofie lotniczej”. Wczoraj patrzę rano: „Londyn po katastrofie helikoptera”. Tak, dokładnie. Miasto nie funkcjonuje, mleka do sklepów nie dowożą, a wszyscy Londyńczycy mają wolne i siedzą w domach. Jezus Maria to nie była żadna katastrofa lotnicza tylko wypadek!!! Śmiertelny w skutkach, ale zwyczajny wypadek, jakich każdego dnia na świecie tysiące. Co się dzieje z tymi dziennikarzami? „Fakty”? „Nasz Dziennik”? „Pudelek”? No i cholera jeszcze te Dreamlinery… Ile można na Boga o tym gadać? Eh, nawet „Szkło kontaktowe” powoduje już u mnie reakcje zwrotne.
Takie podsumowania są dobre. Też takie robię dla siebie. Człowiekowi wydaje się, że niewiele zrobił, a jak takie coś gałą oczną zobaczy to … hmm chyba idę do przodu.
Tak samo jak polecam każdemu przedsiębiorcy MLM, zbieranie do pudełka (tak ! do pudełka !) gotówki, którą zarobił sprzedając produkty. Tylko ze sprzedaży, nie z bonusów. Jest to o tyle ważne, że każdego dopadnie zwątpienie: czy to warto ? przecież ja nic nie zarobiłem … ble ble ble
Wtedy sięgasz do takiego pudełeczka, patrzysz na gotóweczkę, pokazujesz żonie i … hmm coś tam zarobiłem, idę dalej. Polecam – szczególnie początkującym w mlm.
Dzięki, że jesteś Maciek – ot tak po prostu: dzięki ! W moją „markę osobistą” też masz swój wkład, niemały. Dzięki 🙂
Nie ważne co na wizytówce, ważne co się robi 🙂
Pozdrowienia
zastępca nacz. 😉
P.S. Tylko pamiętaj, że jestem ostro zagoniony 😀
Jak każdy Piotrze, jak każdy. Pozdrów proszę mamę zastępcy nacz. 🙂
Takie wyjazdy i taka zabawa tylko z firmą k-link! Wspaniała zabawa, cudowni ludzie, piękna pogoda- żyć nie umierać! Pozostaną miłe wspomnienia i już nie możemy się doczekać wyjazdu na Maderę! Jeszcze raz dziękuję Pani Krystynie Słowińskiej i wszystkim współorganizatorom za niesamowite przeżycia 🙂 Gorąco pozdrawiam 🙂
Rozumiem Aga, ale coś o tym Ożujsku też byś napisała. Albo chociaż swojemu byś na chwile klawiaturę oddała 🙂
Piotrowi gratuluję stanowiska ! A wizytówka – będzie ciekawiej wyglądać!!! Naczelny ma rację !!!
Pozdrawiam.
Działanie pierwszorzędne. Jednak – to oczywiste – MLM jak i NM to narzędzia, które służą ludziom, a nie ludzi im.
Gratuluję osiągnięć !!!
Cieszę się Maćku, że mogłam choć trochę pomóc w kontynuacji projektu:
„Biznes MLM jako alternatywny sposób zarabiania na studiach”.
Ciąg dalszy nastąpi.
Uważam, że menadżerowie branży MLM powinni edukować i propagować ten biznes.
Nadal społeczeństwo ma za małą wiedzę na temat MLM, lub co gorsza ma tę wiedzę niewłaściwą.
Słowem – EDUKACJA
Pozdrawiam
W Rawie Mazowieckiej koniecznie musimy porozmawiać o śnie wielofazowym!
Kawał dobrej roboty wykonany, a jeszcze dużo zostało do zrobienia.
Pozdrawiam 😉
Przeglądam, czytam Network Magazyn już od jakiegoś czasu, widzę te wszystkie projekty, a jednak dopiero przy takim podsumowaniu widać jak wielką pracę Pan wykonał (oczywiście z zespołem, jak to w MLM) 😉
Jeden projekt mnie tylko zaskoczył – Leadershop.pl – co to będzie i ewentualnie kiedy będzie się można tego spodziewać? 😉
Pozdrawiam 🙂
Podsumowania są dobre i dodają wiele motywacji. Kiedy widzi się, jak wiele dobrego zrobiło się przez ostatnie kilka lat. Wyobraźcie sobie, że jest mnóstwo ludzi, którzy jeśli zrobiliby takie podsumowanie – nie mieliby nic ciekawego do napisania… smutne, lecz prawdziwe. Wielu ludzi przed realizowaniem siebie i własnych pomysłów powstrzymuje strach, lenistwo i fakt, że dane działania wymagają czasu. Zapominamy często, że czas i tak upłynie.
Pozdrawiam
Leadershop.pl to Bartku e-sklep, w którym wreszcie będzie można kupić wszystkie najbardziej wartościowe książki o biznesie MLM w jednym miejscu. I Network Magazyn na urządzenia mobilne. I jeszcze jakieś niespodzianki. Obiecano mi, że 1 lutego wystartuje. Mam nadzieję, że chodzi o 1 lutego 2013 roku 🙂
Maćku, jak mówisz, że sklep rusza 1 lutego to czekam cierpliwie. Ty wiesz dlaczego:)
Tak, wiem wiem. Zobaczymy jak specjalista się spisze. Obiecane mam do końca miesiąca.
W takim razie czekam z niecierpliwością co też w tym sklepie będzie się pojawiać 😉 Dziękuję za informację!