No dobrze – mówi Stasiu. Jest dobry czas i miejsce dla tego biznesu. Mały wkład gotówki w rozpoczęcie, niskie koszty prowadzenia, będzie niezależność finansowa i wolność, mogę to traktować jako pracę dodatkową lub potężny biznes. Będę miał możliwość doskonalenia, nauki i samorealizacji, równe szanse dla każdego, minimalne ryzyko, nikt mnie nie zwolni bez powodu, za widzi mi się lub przez kryzys, biznes globalny… Ale ile ludzie zarabiają w MLM?
Powiem Stasiowi bez owijania w bawełnę. Według mnie, jeśli chodzi o wysokość prowizji w polskim MLM, sprawa zarobków wygląda mniej więcej w ten sposób, że ze 100% sprzedawców działających w tym systemie, przytłaczająca większość po prostu dorabia. Według zebranych przez 6 lat danych, osobistych obserwacji i szacunków, robi tak ok. 70% networkerów. Ich zarobki szacują się w granicach od 400 do 1000, 2000 zł. To jest dorabianie do pensji pobieranej z etatu. Taką grupę dorabiających w DS/MLM budują przede wszystkim konsultantki Avon i Oriflame, ponieważ jest ich bardzo dużo w porównaniu do całej grupy działających w tym segmencie. Przypomnę, że w Polsce jest to obecnie 752 000 osób.
Więc 70% z tej grupy dorabia do pensji podstawowej. I oczywiście nie ma w tym nic złego. Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy jawi się tutaj jako mały biznes, dzięki któremu można dorobić do pensji. Te osoby być może potrzebują więcej czasu, żeby przejść do następnej grupy lub najzwyczajniej w świecie, w tym biznesie widzą inne korzyści niż kasiora. A rozróżniamy takie:
Korzyści z bycia sprzedawcą bezpośrednim*
Poziom satysfakcji*
Drugą z kolei w MLM jest grupa ok. 25% ze wszytskich sprzedawców, którzy podchodzą do tego biznesu poważniej. Ich zarobki oscylują w granicach od 5 do 20, 30 tysięcy zł miesięcznie. No i zostaje te 5% „perełek”, których prowizje są rzędu od 20 do 100, a nawet 200 tysięcy zł miesięcznie. Niestety, nie mamy jeszcze w Polsce takich guru MLM jak na zachodzie, no ale ta branża jest u nas młoda. Wszystko przed Wami. Najważniejsze jest to, że MLM każdemu człowiekowi daje równe szanse. Wystarczy chcieć. Ten, co dzisiaj dorabia pięć stów, za jakiś czas może być „perełką” na miarę Rolfa Kipp’a, Katrin Bajri czy Zbigniewa Utko (patrz foto). Wystarczy chcieć.
Żeby dorzucić do pieca, opowiem o tym, jak 5 lat temu pisałem wywiad z Rolfem Kipp’em z Niemiec. Zarabiał wtedy trochę ponad 600 000 euro miesięcznie. Ostatnio rozmawiałem z nim kilka miesięcy temu i pytam go: – A jak tam prowizje? A on odpowiada: – No, już przekroczyłem granicę miliona euro miesięcznie.
Dlatego mówię Wam. Wystarczy chcieć i mądrze, ciężko pracować. Z pewnością nie każdy będzie zarabiał tyle co Rolf Kipp, bo nie każdy posiada takie cechy jak on, ale na pewno MLM jest biznesem równych szans. Konkretnie i na temat wypowiedział się w tej sprawie Marcin Maciąg, dyrektor zarządzający w Akuna Polska, na łamach Przeglądu Finansowego „Bankier.pl”:
„Robert Krool: Można więc stworzyć sobie pewna bazę dochodową i potem spokojnie patrzeć w przyszłość. Myśleć o dalszym rozwoju, edukacji, inwestycjach i innych biznesach. Ale tutaj dochodzimy do pewnych zagrożeń, związanych z branżą. Tworzenia mitycznych historii o tym, jak nie pracując, możesz zarabiać grube miliony…
Marcin Maciąg: Ludzie, którzy z takim podejściem rozpoczynają pracę w MLM po kilku miesiącach mocno się zniechęcają. Więcej. Czują się oszukani i naciągnięci. Dlatego ważne jest, aby uświadamiać ludziom, że MLM wymaga takiego samego zaangażowania, jak każde inne zajęcie, w którym chcemy osiągnąć sukces. To przecież działalność gospodarcza, nie każdemu wychodzi za pierwszym razem, a nawet za drugim razem. Wiele znanych mi osób robiło podejścia biznesowe po trzy, cztery razy, zanim się udało. Zapytasz pewnie, dlaczego w takim razie w MLM, a nie w „wielkiej czwórce”. Z jednego prostego powodu. Pracując przez trzy, cztery lata w MLM równie intensywnie, jak w międzynarodowej spółce audytorskiej, masz szansę na osiągnięcie sukcesu – przede wszystkim finansowego, co czyni z Ciebie człowieka w pełni wolnego i niezależnego. A co masz po tym samym okresie pracy w audycie? Wypalenie, przemęczenia, ładny wpis w CV i… stres związany z szukaniem nowego miejsca pracy.
Robert Kroll: I tu niestety nie wszyscy dają radę. Ludzie się boją, szukają złudnego bezpieczeństwa etatowego, opieki pracodawcy, niestety też stereotypy panujące wśród przyjaciół, rodziny bywają nokautujące dla przedsiębiorczości. A jakich benefitów można się spodziewać w takim MLM-ie? Jakimi samochodami jeździcie? Ile ich jest? Jak wygląda bilans waszej spółki w Polsce? Ile chłopa liczy wasza dystrybucja i ile rocznie zarabia?
Marcin Maciąg: Benefit istotny to auto. Nasza flota liczy obecnie ponad 750 sztuk. Są to głównie marki Ford i Volvo. Czołowi menedżerowie jeżdżą Land Roverami (obecnie 7), Jaguarami (obecnie 5) i BMW (8 sztuk). Drugi istotny benefit, to wyjazdy zagraniczne. Razem z naszymi menedżerami objechaliśmy już kawał świata: Dominikana, Kuba, Brazylia, a ostatnio Finlandia. Na początku przyszłego roku wybieramy się na Teneryfę
i do Dubaju. Myślę, że to wciąż niewiele dla firmy, która generuje roczny obrót na poziomie 85 mln złotych. Dystrybutorzy, których mamy obecnie ponad 140 tysięcy, zarobili już w sumie ponad 170 mln. Ale najlepsze wciąż przed nami.
Robert Kroll: Jakich zarobków może oczekiwać początkujący przedsiębiorca po roku pracy? Podaj przykłady osób – o jakiej skali rozmawiamy po roku, dwóch i czterech latach pracy?
Marcin Maciąg: Najlepszy przedsiębiorca – menedżer naszej firmy (kobieta) zarabia około 200 tys. miesięcznie. Przychody licznej grupy top przedsiębiorców – menedżerów mieszczą się w granicach 50-100 tys. miesięcznie. Menedżerowie średniego szczebla, najbardziej liczna grupa, zarabiają około 15-20 tys. Reszta jest poniżej tych przedziałów. Najmłodszy przedsiębiorca naszej firmy, Grzesiek, po dwóch latach pracy generuje miesięcznie średni przychód rzędu 50 tys. złotych. Aktywny człowiek, pracujący efektywnie po kilka godzin dziennie, po roku jest w stanie generować przychód około 10-15 tys. miesięcznie.”
Między innymi dlatego MLM jest obecnie na świecie najlepszym systemem do zarabiania pieniędzy i realizowania marzeń. Do pracy na etacie nawet nie porównuję. Nikt nie chce być wielbłądem. Biznes tradycyjny? Franczyza? To jest dobre, ale MLM tańszy, mniej czasochłonny i o wiele mniej stresujący. Czy masz jeszcze jakieś pytania Stasiu? Czy mogę w czymś pomóc?
* Badanie przeprowadził brytyjski Instytut Ipsos MORI na zlecenie FEDSA w okresie grudzień 2006 – maj 2007 na reprezentatywnej próbce 2800 sprzedawców bezpośrednich, współpracujących z 43 przedsiębiorstwami sprzedaży bezpośredniej i MLM w Polsce, Czechach, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech i Finlandii.
„Aktywny człowiek, pracujący efektywnie po kilka godzin dziennie, po roku jest w stanie generować przychód około 10-15 tys. miesięcznie.”
Polecam brać sobie to do serca jak się wzdycha do naszych przelewów robiąc parę spotkań miesięcznie 🙂
Dokładnie. Nie każdy w MLM zdaje sobie sprawę z tego, że można 4 godziny dziennie. Nie miesięcznie, tylko dziennie. I systematycznie. Jakby nie było, zawsze to mniej niż dniówka 8 h. Czy 12 h, jak to bywa często.
Nawet pracując 2h tygodniowo można zarabiać pieniądze. W MLM nie chodzi o to ile czasu poświęcasz na budowanie tego biznesu, ale chodzi o efekty Twojej pracy.
To nie etat.
Faktycznie proporcje podane w tym artykule odzwierciedlają rzeczywistość. Problemem jest czas. Wiele osób oczekuje szybkiego zysku w maksymalnie 5-6 miesięcy, a to z reguły nie jest możliwe. Na to trzeba czasu. Czasem nawet kilku lat.
Tak. MLM to nie Lotto.
Naiwne to i głupie. Bardzo głupie. No ale gdyby nie głupcy to MLM nie istniałoby 🙂
A jakieś konkrety? Argumenty?
Jeden z argumentów to każdy małolat próbujący mlm i odchodzacy ze stratą…. Głupek i tyle. Inteligenty człowiek czuka inteligentnej pracy a nie badziewia mlm 🙂
Masz rację. Jeśli małolat odchodzi ze stratą, to znaczy, że nie chciało mu się pracować. A leń to głupek. Zgadzam się z Tobą. A co według Ciebie jest inteligentną pracą? Jaką masz alternatywę dla człowieka, który bardzo dobrze zarabia w MLM? Mogę liczyć na jakąś konkretną, merytoryczną wypowiedź?
MLM jest znane w Polsce conajmniej od początku lat 90-tych ubiegłego wieku, tylko wtedy nazywało się to „Network Marketing” i stosowane było głównie przez firme „Amway”. Wtedy też, ogłaszano, że można w ten sposób zarobić krocie i szybko stać się zamożnym i niezaleznym człowiekiem. Prawda jest taka, że tego typu system sprzedaży jest piękny w swoich założeniach, jednak jeśli wziąć pod uwagę mentalność ludzi, psychikę i realia, to MLM (czy NM) staje sie niewypałem.
Nie zgadzam się. Jeżeli znam tysiące osób, które zarabiają w MLM bardzo dobre pieniądze i są zadowoleni, to system nie może być niewypałem. To ludzie, którzy dzięki temu narzędziu nie osiągnęli sowich założeń są niewypałami.
Panie Redaktorze,
Jak przystało na Wolny Kraj, każdy może być wielbłądem. Wydaje mi się, o inteligentną pracę, przedmówcy chodziło o prace na Etacie, gdzie można zarobić i to czasem dobre pieniądze, sam mam takich znajomych. Ale jak jesteśmy na wakacjach tak jak ostatnio, to my z rodziną zostaliśmy jeszcze na dwa tygodnie bo było pięknie, a oni niestety MUSIELI wracać bo skończył im się urlop, który dał im PRACODAWCA.
Irytuje mnie czasem jak ktoś opiera swoją wiedzę na temat rynku MLM w Polsce chociażby, na przykładzie Amwaya. W Polsce jest kilkanaście porządnie rozwijających się i uczciwych firm, a na świecie są ich tysiące. Branża MLM generuje dziesiątki miliardów dolarów obrotu towarowego, a szacunkowo ponad 120mln ludzi para się tym zawodem. Zgodzę się z twierdzeniem, że pierwsze wejście Amwaya do Polski było porażką, ale jak widać mają się nieźle. Ostatnio obchodzili rocznicą 50 lecia. Z ciekawości poszedłem (dobrze wiedzieć co się dzieje) i byłem zszokowany ilu ludzi zajmuje się tworzeniem i dystrybucją. Więc jak przedmówca pisał jest wielu głupków, którzy wolą 5-10 tyś /m-c z MLM niż 2-7tyś/m-c z etatu.
W MLM
1. pracujesz kiedy chcesz
2. pracujesz z kim chcesz
3. nie wynajmujesz biura i nikogo nie zatrudniasz
4. twoje dochody są wprost proporcjonalne do czasu i zaangażowania (przez pierwsze dwa lata) później faktycznie nie trzeba aż tak dużo pracować.
5. W krajach wysoko rozwiniętych, gdzie pewnie jest więcej wysoko rozwiniętych inteligentów 🙂 uczy się na uczelniach o nowym zawodzie jakim jest mlm. Tam się szkoli przyszłych liderów, dystrybutorów. Uświadamia o możliwościach wyboru.
W Polsce jeszcze dominuje „ucz się dobrze, skończ studia i znajdź dobrą pracę” – a co dalej … a no właśnie.
Etatowcy nawet nie wiedzą, że prowadząc swój biznes płacisz mniejsze podatki.
Szkoda mi jest tylko tych zatwardziałych przeciwników, gdy obudzą się za późno dla siebie, a swoim dzieciom będą uzasadniać fakt, że nie wykorzystali szansy jaka ich ominęła.
Gdyby wszyscy byli liderami w MLM to kto by na nich robił? Czy w MLM nie chodzi o to żeby 90% mróweczek narobiło konkretnego obrotu pozostałej 10-tce? Porobią trochę i odchodzą. Po nich przychodzą następni i tak cała struktura dzięki nim się utrzymuje i zarabia.
Jeśli tak jest, jak mówisz, to niestety, ale mróweczki robią to na własne życzenie.
Mlm… piękna sprawa… tylko źle jest promowany w naszym pięknym kraju. Wystarczy przyjąć za pewnik, że przez pewien czas będziesz musiał/a popracować, poświęcić się i UCZYĆ…
To nie wina MLM, że nie każdy osiąga sukces w tym systemie, to co decyduje o sukcesie siedzi w nas głęboko 🙂
Jeżeli ktoś mówi, że się nie da… to wiem, że ta konkretna osoba nie zrobiła nic w tym kierunku by się „dało”…
Wystarczy popatrzeć na armię liderów, prezydentów, milionerów… 🙂 i działać!
Pozdrawiam 🙂
Dokładnie Kasiu. Nic dodać, nic ująć.
„Gdyby wszyscy byli liderami w MLM to kto by na nich robił? Czy w MLM nie chodzi o to żeby 90% mróweczek narobiło konkretnego obrotu pozostałej 10-tce?”
Oczywiście, dokładnie tak działa bieżący świat 90% ludzi w pracy na etacie robi na 10% tych, którzy odważyli się zrobić biznes. MLM dla mnie to taka miniatura prawdziwej gospodarki przy czym fakt, Ci na MLMowym „etacie” mają teoretycznie lepsze warunki niż Ci na zwykłym etacie (za 2-4tyś) sprawa może wyglądać inaczej gdy porównamy ich do tych na etacie za 10-20 ale tamci również musieli się namęczyć (może nawet bardziej) aby tam dotrzeć jak Ci którzy w MLM mają podobne stawki.
Sam nigdy nie byłem w MLM trochę o tym czytałem i chętnie bym się zapoznał a nawet kiedyś spróbował.
To do dzieła!
Czasem tak wpadnę na jakąś listę komentarzy związaną z MLM-em poczytać, co też ludzie za ciekawostki opowiadają – ale muszę przyznać, że ostatnio czuję się rozczarowany…
Dawniej to się słyszało „konkrety”, że ktoś na MLM-ie majątek stracił, lub postradał zmysły, powtarzając jak mantrę, że będzie bogaty a rodzina jest głupia:)
Gdzie jest stara gwardia gawędziarzy? Tak przyjemnie ich się ciągnęło za język – jak Pan Stefan właściwie stracił 10 tyś. np. na Amwayu – no… kupił kamerę, trzy garnitury i 30 kg. proszku SA-8 i znajomi powiedzieli, że to za drogie i ich to nie interesuje:)
Zabawa była przednia i często nawet gawędziarz zaczynał kumać, że to właśnie mu mózg maruderzy wyprali… a dzisiaj?…
Artur Kozłowski permalink:
„Jeden z argumentów to każdy małolat próbujący mlm i odchodzacy ze stratą…. Głupek i tyle. Inteligenty człowiek czuka inteligentnej pracy a nie badziewia mlm ”
Szkoda się nawet odzywać… bo można inteligenta obrazić…
Według mnie – MLM to zwykłe naciąganie ludzi. Zarabiacie na tym ,że namawiacie ludzi do kupna strasznie drogich produktów. To jest zwykła akwizycja i tyle. Zarabiacie bo bierzecie bardzo dużą prowizję od sprzedawanego towaru. To jest nie ludzkie, a dlaczego? Bo wy nie chcecie pomóc ludziom i przy okazji coś zarobić, Wy chcecie żerować na ludziach, wyzyskiwać ich i w ten sposób obłowić się w pieniądzach. Bo dlaczego sprzedać człowiekowi coś 5 % więcej, skoro można sprzedać 20% więcej. Nieważne, że koszt wyprodukowania tego produktu był 10 razy mniejszy. Nie wystarczy, że zwróci mi się koszt produkcji dwa razy, Wy od razu chcielibyście nawet i 20 razy więcej. Nie mogę zarobić troszku mniej, aby np. więcej ludzi mogło to kupić, nie „JA” muszę od razu zarabiać nie wiadomo ile. To jest ZWYKŁY WYZYSK, zwykła akwizycja i tyle.
A niby dlaczego mam zarobić 20 razy więcej? Jestem dobrym sprzedawcą, więc chcę zarobić 40 razy więcej : ) Przepraszam. Jestem dobrym akwizytorem i chcę zarobić 40 razy więcej! Ty możesz zarabiać 5%… jeśli masz taką ochotę.
Z ciekawości. Ile osób, które wchodzi do tego biznesu nie zarabia?
Nie chcę być złośliwy a racjonalnie podejść do statystyki.
Przykładowo w ebiznesie 95% nie zarabia (bo nic lub bardzo niewiele robi).
Dopiero te 5% można podzielić podobnie jak w tym zestawieniu z artykułu.
Czy w mlmie jest tak samo?
Pawle myślę, że w MLM jest bardzo podobnie. Chyba w każdym biznesie wygląda to podobnie.
Jeżeli ktoś bierze te dane na poważnie, powinien zmienić fach.
Zakładając, że 30% zarabia równe 5 tyś, to każdy z pozostałych 70% członków sieci musiałby tracić miesięcznie 1700zł. To daje kwotę około 5 tyś.
Biorąc pod uwagę fakt, ze tylko około połowa wartości produktu jest wynagrodzeniem sieci, kwota ta rośnie do około 3,4 tys zł miesięcznych strat dla każdego z grupy 70%, po to aby pozostałe 30% mogło otrzymać 5 tyś.
Gdzie tu miejsce dla 70% zarabiających po kilkaset zł oraz 5% krezusów?
Nawet największa euforia i entuzjazm w stosunku do MLM nie pokonają matematycznej nieścisłości.
Ostrzegam osoby w to zaangażowane. Sam straciłem bliską mi osobę, którą po prostu ZABRAŁO w świat wielkiego biznesu.
Grzegorz czytaj teksty ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałem: „Według mnie, jeśli chodzi o wysokość prowizji w polskim MLM, sprawa zarobków wygląda mniej więcej w ten sposób, że ze 100% sprzedawców działających w tym systemie, przytłaczająca większość po prostu dorabia.” A przecież sprzedawcy działający mają zarejestrowanych w strukturach ludzi, którzy nie są networkerami budującymi struktury. Nie działają w MLM, są wyłącznie klientami, bo lubią dane produkty. Oni też generują sprzedaż działającym networkerom 🙂 Matematyka jest cudowna jako nauka, ale kiedy człowiek walczy z alfabetyzmem to też fajna sprawa. A kwestia Twojej bliskiej osoby, która nie dała sobie rady w MLM? Najwyraźniej to nie dla niej. Mogła zostać tylko klientem albo w ogóle się tym nie interesować. Przecież w szkołach czy rzeźniach też muszą pracować ludzie. Opony z letnich na zimowe musi nam ktoś wymieniać…