Eric Worre. Postać w biznesie MLM bardzo dobrze znana na całym świecie. Sprawnie zbudował sobie markę i wizerunek specjalisty od biznesu MLM. Niby szanowany, niby poważany, na pewno bardzo drogi. Kiedy chcieliśmy go ściągnąć kilka lat temu na jedną z naszych konferencji EFBA, za godzinny wykład zażyczył sobie 200 000 dolarów. Cena z sufitu. Bez przesady, ale to nie Michael Jackson. Choć z drugiej strony nie ma się co dziwić, bo klientów ma i to sporo. Jest popyt na produkt, cena rośnie. Szkoda tylko, że nie zawsze zgadza się na prelekcje dla podmiotów działających zgodnie z prawem.
Powstaje zatem kilka pytań. Czy trudno jest w dzisiejszej dobie sprawdzić firmę? Znany szkoleniowiec powinien sprawdzać komu daje wykłady czy może brać wszystko jak leci byle płacili? Czy jeśli zabłyśnie już swoim nazwiskiem i facjatą na wielkiej konferencji jakiejś piramidy finansowej i zareklamuje ją to ma wtedy coś wspólnego z jej rozwojem czyli naciąganiem ludzi na kasę czy nie ma z tym nic wspólnego? Odpowiem na nie nieco później…
Już dawno miałem o nim napisać. Podnosi mi ciśnienie od kilku miesięcy coraz bardziej. Teraz jest okazja bo ukazała się książka Cezariusza Szostka pt. „Je…ć biedę”. To konkretny fragment tej pozycji przypomniał mi o Ericu Worre i ogromnym problemie związanym z promowaniem piramid finansowych przez znanych ludzi szeroko rozumianego show businessu. Jednym słowem zostałem dziś zainspirowany.
Cezariusza Szostka poznałem kilka miesięcy temu na zagranicznej wycieczce. Postanowiłem zrobić z nim wywiad o biznesie MLM, a on wtedy opowiedział mi swoją historię z firmą LYONESS (obecnie LYCONET). Pochwalił się, że umoczył w tym przedsięwzięciu ok. 120 000 zł. Przyznał, że człowiekiem mocno zaangażowanym w fakt, iż zainwestował tam swoją krwawicę był „bohater” tego artykułu, gdyż przed dokonaniem wpłat był uczestnikiem wielkiego eventu zorganizowanego przez LYONESS, gdzie jednym z mówców – ba! – gwiazdą tego wielkiego, międzynarodowego konwentu był właśnie Eric Worre i to pod wpływem jego wystąpienia i konkretnych słów, konkretnie przygotowanego przekazu utwierdził się w przekonaniu, że warto zainwestować w LYONESS. Kasę wpłacił, ale oczywiście już jej więcej nie zobaczył. Zatem wynika z tego, że znani ludzie, kiedy w dodatku są dobrymi mówcami, mogą na zlecenie jakiejkolwiek firmy dokonać cudów. Tylko czy powinni? Czy nie lepiej szybko sprawdzić kto nas chce wynająć i nie przyczyniać się do tego, aby ludzie tracili kasę?
Oto fragment książki „Je..ć biedę”: „Zaproszono mnie na wielkie wydarzenie, które odbywało się na Alianz Arenie w Krakowie. W wydarzeniu brał udział sam Eric Worre, autorytet w branży marketingu sieciowego, a było to wydarzenie jednej z firm zmieniającej co chwilę nazwy, więc być może słyszałeś o tej firmie. Wydarzenie z potężnym rozmachem i piękną oprawą, brało w nim udział dziesiątki tysięcy osób z całego świata. Piękna firma, nareszcie coś niesamowitego i do tego ci ludzie i ta wizja ogromnych pieniędzy za rozdawanie bezpłatnej karty rabatowej.
No, kto by nie chciał za darmo mieć aplikacji, która zwraca pieniądze za zakupy w większości sklepów, stacji benzynowych itd. Uwaga, ludzie nie lubią sprzedawać a my nic nie sprzedajemy, rozdajemy gratis. Byłem zaślepiony. Chcesz zarabiać jeszcze więcej? Wpłać pieniądze, kup udziały. Czemu nie, przecież Eric Worre, aplikacja za darmo, zakupy, nic nie trzeba sprzedawać, proste. Jaki by tu kolor Lambo wybrać? Kolejne wydarzenie tej firmy, tym razem odbywało się w niemieckim mieście Gelsenkirchen. (…) Eric Worre, Tony Robbins i Pitbull. Eric Worre w każdym wyjściu powtarzał „Nie rezygnujcie, nie odchodźcie”. Brakło też zapowiadanej informacji o tym ileż to już zarobiłem na moich udziałach. (…) Połączyłem fakty, szkoda, że tak późno, bo straciłem bezpowrotnie nie mało pieniędzy. (…) Droga to lekcja.”
- Czy trudno jest w dzisiejszej dobie sprawdzić firmę? Oczywiście, że nie. W czasach internetu sprawdzenie podmiotu gospodarczego czy nawet człowieka jest proste jak drut. Każdy to może zrobić w każdym momencie. Na telefonie. Właściwie wystarczy wujek Google. Wpisz sobie w wyszukiwarkę LYONESS i sprawdź jakie wyskoczą informacje. Eric czy zgodziłbyś się na wykład? Tak? Rozumiem. To Twoje nazwisko i Twoja facjata. Ale stracona kapusta przyjacielu nie Twoja.
- Znany szkoleniowiec powinien sprawdzać komu daje wykłady czy może brać wszystko jak leci byle płacili? Oczywiście, że nie powinien sprawdzać! Brawo Eric! Jeżeli ma głęboko w dupie prawo, etykę, rzetelność, moralność… nie musi nic sprawdzać. Brać kasę ile wlezie, a ludzie niech tracą oszczędności swojego życia. Ich kasa to przecież nie mój Twój fucking business. Prawda?
- Czy jeśli prelegent zabłyśnie już swoim nazwiskiem i facjatą na wielkiej konferencji jakiejś piramidy finansowej i zareklamuje ją to ma wtedy coś wspólnego z jej rozwojem czyli naciąganiem ludzi na kasę czy nie ma z tym nic wspólnego? Oczywiście, że ma coś wspólnego. Ludzie darzą celebrytów niesamowitym zaufaniem. Każde ich słowo traktują jak świętość i często są dla nich gotowi zrobić wszystko. Dlatego uważam, że za wszelkie ewentualne straty – zarówno finansowe, jak i moralne – zawsze odpowiada organizator danego spotkania biznesowego (on decyduje o tym, kogo zaprasza na scenę), jak i (a nawet przede wszystkim) prelegent. To zawsze oznacza polecanie danej osoby. I zawsze organizator i gwiazdor ponoszą pełną odpowiedzialność za ewentualne wpuszczenie ludzi w maliny. Jeżeli uczestnik szkolenia zainspiruje się treścią i przekazem, a wtopi kasę to dlatego, że komuś zaufał. Więc odpowiedzialność jest po stronie organizatora i mówcy.
Jeszcze na koniec winien jestem popełnić kilka zdań na temat firmy LYONESS dziś LYCONET. Negatywne informacje na temat tego przedsięwzięcia generują się w Google od ok. siedmiu lat. Na świecie zapadło już wiele wyroków sądowych w tej sprawie. Oto kilka przykładowycch publikacji:
„Lyoness – dekret o zakazie nielegalnej działalności”
„Ponad 3 miliony euro kary dla piramidy finansowej Lyoness”
„Lyoness to piramida finansowa. Działający w 47 krajach program lojalnościowy okazał się ściemą”
„Śledczy zajmują miliony na kontach Lyonessa”
Takich materiałów od 7 lat uzbierało się w internecie mnóstwo i nikt mi nie wmówi, że sprawdzenie tego przedsięwzięcia może być skomplikowane. Tylko człowiek głuchy, ślepy i bez mózgu, za to z niesamowitym łaknieniem na szmal mógłby próbować podobnych insynuacji. No, ale puentę, jak zwykle, pozostawiam do napisania Wam kochani. Na koniec tylko jeszcze najnowsze kwiatki:
PS. Zapomniałbym. Oczywiście jak zwykle chciałem dać możliwość ustosunkowania się w opisywanym temacie drugiej stronie. Niestety Eric Worre unika odpowiedzi na pytania. Dziwne. Nie wiem dlaczego. Nie mam pojęcia. Kiedy kilka lat temu pytaliśmy go o cenę wykładu odpisał momentalnie. Teraz tylko echo. (źródło zdjęcia: EricWorre.pl)
Lyconet ostatnio uruchomił swoją kryptowalutę i pojawił się wysyp naganiaczy, którzy promują to jako deal życia, obiecując ogromne wzrosty (oczywiście jak zawsze większe niż Bitcoin) 😂