Więc: „Psia krew. Czort karty rozdał i ot… przyszło nam młodość w czasach pogardy, miłość w czasach zarazy spędzić. Jak Boga kocham. Na świecie ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej. Choć nadzieję wypadałoby mieć. A skąd ją brać?” Ty ją masz. Bo network marketing robisz i sobie śpiewasz. No i w końcu: „Wiatr historii zawieje, skrzydła wyrosną ludziom i ptakom, portki zatrzęsą się wszystkim podejrzanym pętakom.”
Do powyższego cytatu jeszcze wrócę na koniec wpisu, a tymczasem troszkę lansu. Jakiś czas temu wzięła mnie była w krzyżowy ogień pytań przesympatyczna pani redaktor z biznesowego pisma „Zdrowie i Sukces”. Publikacja „Stawiam punkty za rzetelność” ukazała się drukiem kilka dni temu, co mnie cieszy bardzo przede wszystkim z jednego powodu – autorka zmusiła mnie do uporządkowania ważnego tematu, na który chciałem popełnić tekst już od dłuższego czasu, ale jakoś tak… nie było kiedy. Chodzi o kwestie, na które powinien zwracać człowiek uwagę szczególną w momencie, kiedy wybiera firmę marketingu sieciowego do współpracy. Są to elementy nader ważne, gdyż będą w przyszłości decydowały o tym, czy przedsięwzięcie się uda lub nie. Więc w ten sposób powstały cztery punkty:
1. POTENCJAŁ I KNOW-HOW. Firma musi spełnić kilka podstawowych warunków, które potwierdzą jej wiarygodność, więc na początek trzeba zrobić „weryfikację wstępną.” Osobiście sprawdzam nową firmę wchodząc na jej stronę internetową. Pierwsze 3-4 sekundy decydują o tym, czy sonduję ją dalej, czy zamykam laptopa. Jeżeli strona jest porządna, nie została zrobiona na kradzionym corelu, bądź na wersji oprogramowania z roku 2000 to wiem, że ci ludzie chcą zrobić porządny biznes, a nie stworzyć firmę-krzak. Taka strona jest jak wizytówka. W dzisiejszych czasach sprawa najważniejsza. Dzięki niej wiem o firmie wszystko. Mówi się – pokaż mi półkę z książkami, które czytasz, a powiem Ci, kim jesteś. Ja mówię – pokaż mi swoją stronę internetową, a powiem Ci, kim jesteś. Ba! Powiem Ci, co chcesz zrobić ze swoim przedsięwzięciem. Jeżeli strona jest ok, to klikam na zakładkę kontakt. I kiedy widzę, że są tam podane rzetelnie wszelkie namiary, takie jak: telefony, adres siedziby, osoby decyzyjne, to wstępnie wiem, że firma jest poważna. Jeżeli w dziale kontaktu widnieją tylko puste rubryczki do wypełnienia i wysłania na jakiś adres internetowy, to wyłączam laptopa i więcej tą firmą nie zawracam sobie głowy. Jeżeli firma ma know-how, czyli posiada potencjał, to ona raczej nie planuje zrobić błyskawicznego interesu, „nachapać” się pieniędzy i zniknąć z rynku, tylko myśli poważnie i długoterminowo. I po tym dzisiaj, w dobie internetu i nowych mediów, poznaje się dobrą firmę, również MLM. Warto również (za parę groszy) zapoznać się z KRS firmy.
2. Kolejnym ważnym punktem są LUDZIE. Chodzi mi o ZARZĄD FIRMY I EKIPĘ UPLINEÓW. Kiedy wiem, kto jest w zarządzie firmy, kto podejmuje decyzje i kto firmuje przedsięwzięcie swoją twarzą – jest ok. Mogę o takich osobach znaleźć informacje w Google, mogę zadzwonić i porozmawiać. Dla mnie to sygnał, że jest to porządne przedsięwzięcie. Jeżeli miałbym działać w takiej firmie to zainteresowała by mnie także ekipa uplineów, czyli pod kim ja się tam znajdę. Powinna to być osoba rzetelna i etyczna oraz charyzmatyczna, czyli taka, jaką ja sam bym chciał stać się w tym biznesie. Poszukałbym lidera, który już osiągnął w tej firmie sukces. Ja bym „uczepił” się takiej osoby, jak rzep psiego ogona i dokładnie robił to, co mi powie. Wszystkiego bym się uczył. Wyznaczył bym sobie konkretny cel, jak tego uczy Brian Tracy i wziąłbym się porządnie do roboty. Nie ma szans – sukces musiałby przyjść. W MLM to jest właśnie fajne, że zarobek jednego jest uzależniony od tego, który pracuje pod nim i dlatego wszyscy sobie wzajemnie pomagają. Bo to ich wspólny biznes.
3. Kolejną ważną rzeczą jest PRODUKT LUB USŁUGA. Trzeba wybrać sobie produkt lub usługę, z którą się będziemy dobrze czuli. Jest masa wyrobów, którymi można się zająć – od suplementów po ubrania czy AGD. Istotne jest, żeby produkt był szybko zbywalny. Strasznie ciężko sprzedaje się np. produkty finansowe. Trzeba sprzedać coś, co trudno pokazać, nie można tego dotknąć, powąchać, czy posmakować. To jest coś, co ma sprawdzić się za jakieś 20 lat. Zazwyczaj sprzedaje się to raz i na tym koniec. Najłatwiej sprzedaje się w marketingu sieciowym: kosmetyki, suplementy, artykuły spożywcze czy odzież. Te branże produktowe najdynamiczniej się rozwijają. Ważne: produkty muszą posiadać niezbędne pozwolenia i certyfikaty dopuszczające je do obrotu na terenie RP.
4. Następny punkt z mojej listy, czyli SYSTEM. Do sytemu zaliczamy plan marketingowy, szkolenia, seminaria, eventy, programy motywacyjne dla ludzi oraz public relations w mediach. I to zarówno w starych, jak i nowych. Najważniejszy jest tu plan marketingowy. Każdy nowy współpracownik musi się go porządnie nauczyć. Nie może być tak, że ktoś działa w MLM trzy lata i nie potrafi wytłumaczyć planu marketingowego, bo sam go nie rozumie. I co będzie, jak trafi na osobę z umysłem ścisłym, która zacznie drążyć szczegóły i wypytywać o to, skąd się biorą pieniądze? Jak zachęci kogoś do robienia biznesu? Nie ma szans. A więc nauka planu to rzecz priorytetowa. Edukacja, czyli szkolenia, eventy, konferencje… 90% sukcesu MLM zawdzięcza właśnie owej edukacji. To już nie czasy, kiedy człowiek kończył swoje wykształcenie wraz ze zdaniem matury czy otrzymaniem tytułu licencjata bądź magistra. W dzisiejszej dobie uczymy się całe życie. Kto wie, jak ważna jest edukacja o wiele szybciej osiągnie sukces. Wybierając więc firmę MLM, z którą chcemy współpracować trzeba dokładnie przyjrzeć się, czy ta firma stawia na szkolenia i rozwój osób z nią związanych, czyli czy zależy jej na sukcesie poszczególnych współpracowników. Jeżeli firma lub struktury czegoś takiego nie organizują, to jest to znak, że szybko zniknie ona z rynku, nie da sobie rady z konkurencją. Programy motywacyjne są ważne, bo nakręcają ludzi do lepszej i wydajniejszej pracy. Nie manipulują, ale właśnie zachęcają, motywują. To ważne, bo dzisiaj w każdym biznesie, a zwłaszcza marketingu sieciowym należy jasno oddzielać motywację od manipulacji. A między obiema jest bardzo cieniutka linia. Zła firma to taka, która nie ma żadnych programów motywacyjnych, tylko skupia się na manipulacji, czyli buńczucznych, bajkowych zapewnieniach finansowych, fortunie spadającej z nieba, nie podając żadnych konkretów, ani też nie mówiąc o tym, ile i jak trzeba pracować. Motywacją są właśnie programy motywacyjne. Dobra firma rzetelnie daje impulsy do lepszego działania. Public relations z kolei buduje wizerunek firmy. Ja, osoba z zewnątrz, bardzo zwracam uwagę na obecność firm z sektora MLM w mediach. Budowanie prawdziwego, etycznego wizerunku jest dla mnie właśnie sygnałem, że firma jest poważna i rzetelna. Budowanie wizerunku jest ważne jeszcze z innego powodu – obala wszelkie stereotypy. Dzięki PR i konkretnym akcjom ludzie dowiadują się na czym polega MLM i jaką społeczną rolę spełnia.
Jeśli zapomniałem o czymś, na co trzeba zwracać uwagę przy doborze firmy, piszcie. Ciekawe propozycje a może nawet całe komentarze uwzględnię podczas najbliższej publikacji drukowanego „Network Magazynu”. Dobrze… To teraz o cytacie z leadu. Dlaczego akurat Lao Che i ich „Klucznik”? Otóż smutno zaczął mi się wczoraj dzień. Zmierzałem z rana ku miastu Breslau mknąc po autostradzie jak zwykle, kiedy rozkraczył mi się pojazd. Już wcześniej kilka razy najechałem na jakieś kamienie, zbyt wysokie krawężniki itd. co spowodowało jakiegoś rodzaju naruszeniem zawieszenia. Rura wydechowa się trzaskała, słyszałem, ale wiecie… jak to jest. Po pierwsze nigdy nie ma czasu na głupoty (sic!), a po drugie, dopóki wciska się pedał gazu i samochód jedzie, to nie ma się czym przejmować : ) No i w końcu urwało się rursko w połowie trasy, na odludziu i tyle. Trzeba było wzywać pomoc i wracać do domu. A ciśnienie wtedy rośnie. Wiecie co robię w takich sytuacjach? Wyciągam z magicznego schowka płytę Lao Cze i odpalam „Klucznika”. Ten utwór poprawi mi humor nawet wtedy, kiedy będę leżał w trumnie. A kiedy słyszę fragment „Do szeregu! I normalnie nigdy nie dezerteruj!” to na mojej paszczy pojawia się uśmiech i wszystko wraca do normy. Posłuchajcie sami:
Gratuluje nam wystąpienia w tej gazecie 😉
No tak, Ty przy okazji też się ukazałeś : )
Fajny i ważny artykuł. Oczywiście że te cztery punkty są bardzo ważne żeby biznes prowadzić długofalowo. Po 40 -tce człowiek zaczyna myślec o stabilizacji (oczywiście w moim przypadku:) Ja po długich „poszukiwaniach” znalazłem w tamtym roku firmę DSA F.G. z której jestem bardzo zadowolony, pomimo że produkty są z branży finansowej i odszkodowawczej punkty 1,2, 4 są na najwyższym poziomie:)
Ja poproszę autograf redaktora. Najlepiej na flaszce. 😉
No problem. Tylko nie wysyłaj flaszki. Przyjedź razem z nią : )
Na GL ktoś napisał właśnie:
Maćku Maciejewski.
Właśnie odeszła mi ochota na dyskusję z tobą. Do tego momentu miałem złudzenia, że rozmowy coś wyjaśnią ale po tym jak zaatakowałeś EPE, oskarżyłeś o zmowę trzech panów K, bo jeden sprzedał 2 z 17 % swoich udziałów w Network Magazynie drugiemu a ten drugi zaprasza trzeciego do konsultacji, po tym jak oskarżyłeś Suportio o to że rzekomo jest finansowane przez EPE a Kołtysia o zatajenie zmiany adresu…
przy czym dziś
SAM dopiero przyciśnięty na Suportio przez rozmówców przyznałeś się, że
1. potajemnie sprzedałeś 25 ze swoich 83 % udziałów w Network Magazynie – komu? AKUNIE!
2. Zataiłeś tę informację przed czytelnikami i osobami zainteresowanymi współracą
3. Czyli oskarżałeś innych o to co sam potajemnie zrobiłeś – gorzej, zrobiliście coś podobnego, ty na większą skalę ale to nie oni pisali, jakim w związku z tym jesteś szubrawcem – to ty napisałeś o nich!
Pomijam całą resztę zarzutów, które ci tam wytoczono, a które zbagatelizowałeś.
Po czymś takim jesteś dla mnie malutki jak kozi bobek. Zero wiarygodności, zero szacunku niezbędnego do prowadzenia dialogu.
Kłamca, oszust, prowokator, niszczyciel branży. Za pieniądze jednej firmy niszczysz inne. Ci, którzy jeszcze cię popierają są ślepi albo muszą mieć z tego wymierne korzyści.
„„Network Magazyn” to jedyne w Polsce, niezależne czasopismo dla branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego”
to nigdy nie było prawdą ale teraz wiadomo to oficjalnie. JEdna czwarta w rękach Akuny a ty nadal piszesz „niezależne”.
Gdzie ty masz honor człowieku?
Jak można tak upaść?
Oskarżać innych o grzechy lżejsze od własnych… dno den.
Do tego oskarżasz ludzi o to, że są awatarami. Właśnie miałem wymianę zdań z adminem GL po twoim donosie szpiclu. Kiedy sam używaż Paców i innych do wspierania swoich wątpliwych racji.
Ktoś ma wątpliwości, że NM to szmatławiec wiarygodny tak samo jak Fakt?
A we „Wróżce” ktoś napisał przed chwilą: Według słowiańskich wierzeń, wampir (zwany także wąpierz, upiór, upir, martwiec, wiesczy, wupi, wuki – od prasłowiańskiego *ǫpirь, scs. ǫpyrь/ѫпырь) powstawał z niepogrzebanych (niespalonych) zwłok, stąd jego silne związki z własną rodziną – jej dręczenie, jeśli nie dopełniła obowiązku wobec zmarłego, oraz stosunki mężczyzn-wampirów (zmarłych daleko od domu, zaginionych i powracających) z własnymi żonami.