Moja wizyta w Stanach Zjednoczonych z Forever Living Products dobiega końca. Jutro moje piękne księżniczki (wszystkie trzy) odbiorą mnie z lotniska w Katowicach. Jeszcze tylko nie wiem, czy stęskniły się za ojcem i mężem, czy bardziej interesuje je przyciężkawa walizka i poupychane w niej prezenty : ) Ciężko będzie wyjeżdżać, bo pogoda przecudowna, basen na ranczo Bogusi i Jana Sroków niemiłosiernie zachęca do leniuchowania, a pustynia kusi swoją twardą, bezkresną, grzechotnikowo-kaktusową otchłanią…
No i ta tradycyjna, polska gościnność. Oj muszę dzisiaj wszystkich wycałować na maksa… Zanim udam się na lotnisko w Phoenix, opublikuję jeszcze dwa króciutkie materiały, bo jedno jest pewne – nie nudzę się tutaj. Wczoraj byliśmy z rodziną Sroków (Bogumiła, Jan i przeurocza Marzena) na wycieczce w Wickenburgu. To malutkie miasteczko położone jakieś 40 mil na północ od Phoenix (Arizona). Takich jest pewnie w USA miliony, lecz Wickenburg jest nader zjawiskowe. Wygląda tak, jakby nic się w nim nie zmieniło od czasu, kiedy pierwszy raz odwiedził je uciekający do Meksyku przed wymiarem sprawiedliwości Billy The Kidd. Po prostu Young Guns II. Zwróćcie uwagę na niby zwykły sklepik kowbojski. Zwykły? To tylko pozory. Bo oprócz tego, że można tam wejść nago a wyjść od stóp po czubek głowy odziany w przepiękne, oryginalne ciuchy i akcesoria służące do pracy na prerii, to w dodatku właściciel sklepu własnoręcznie wszystko produkuje. Na oczach klientów:
A to kilka migawek z wyprawy na typową, arizońską strzelnicę. Sport dla prawdziwych mężczyzn. Byłem tam z Sebastianem Sroką. Ciekawostka: w tym stanie każdy pełnoletni człowiek, po okazaniu prawa jazdy z oznaczeniem Arizona, wchodzi na strzelnicę czy do zwykłego sklepu i kupuje sobie broń. Każdy ma tutaj broń. Mało tego, widziałem wielu młodych facetów z klamką przy pasku na ulicy:
Jak to mało facetowi do szczęścia potrzeba ! Pona … ać z guna 🙂 Kobiety – zrozumcie to w końcu !!!
Tylko pozazdrościc,pozdrawiam
Redaktor ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich jest bardzo zainteresowany sprawą twoich wyroków,wysłał mi nawet swój nr telefonu żebym do niego zadzwonił w tej sprawie.
Nie zadzwoniłem bo nie będe na ciebie marnował kasy na telefony grubasku,napisałem mu raz jeszcze co wiem o twoich wyrokach i odesłałem go do Ranking MLM oraz Apolandii a także do UOKiK.
Ranking MLM opowie redaktorowi o twoich wyrokach już prawomocnych oraz sprawach w toku jeśli jeszcze takie masz.Pani Makowska opowie o anonimach które pisałeś w sieci na jej firmę oraz o tym że kasujesz niewygodne komentarze na stronce swojego Netsrork Magazyn.
UOKiK opowie panu redaktorowi o tym że samowolnie interpretujesz ich pismo.Efektem będzie pewnie felieton taki jak na temat Cejrowskiego który można przeczytać na głównej stronie SDP.A wtedy ja ten felieton nagłośnię na forach,na Onecie i WP jako link doklejany do komentarzy oraz zamówię mailing dla tego felietonu i jeszcze roześlę go do mediów.
Niezbyt profesjonalnie się pani zachowuje, pani prezes Makowska. Gdyby udzielała się pani pod prawdziwym awatarem wszyscy mieliby do pani szacunek i poważanie. A tak to lipa. Ponieważ zaśmieca mi pani notorycznie skrzynkę tego typu idiotyzmami w nadziei, że „Network Magazyn” nie będzie się już zajmował tematem Apolandii i będzie pani mogła dalej spokojnie strzyc niewyedukowane owieczki:
http://www.networkmagazyn.pl/apolandia_pod_lupa_gazety_wyborczej
muszę panią zasmucić… Albowiem w sytuacji, kiedy nabrzmiewa afera Amber Gold, dla pani i Apolandii to dopiero początek. Dopiero początek. Na koniec rada – jeśli poważnie pragnie się pani na mnie zemścić osobiście, to proszę obrać inną taktykę. Ja od wielu lat zajmuję się takimi historiami jak pani przedsięwzięcie, więc skórę mam twardą jak tur. Proponuję coś bardziej mocnego. Można napisać donos np. do prezesa Automobil Klubu Polskiego. Tudzież do papieża. Tego z Watykanu : )
A ja tak poza tematem. Maciek, jak długo załatwiałeś wizę do USA? Wybieram się tam w przyszłym roku, i zastanawiam się, kiedy składać podanie.
Pawle, cała procedura załatwiania trwała ok. 2 tygodni. Najpierw trzeba wypełnić i przesłać do ambasady formularz internetowy, a potem umówić się na spotkanie.
Od czasu do czasu przeglądam stronę ale teraz zwróciłam uwagę że musisz pić bardzo dużo kawy z rana przeglądając/czytając tyle stron. Codzienna poranna prasa to podstawa, dobrze wiedzieć co w trawie piszczy.
Pozdrawiam
Rzeczywiście kawy wrzucam w organizm zdecydowanie za dużo. Żona kazała mi przejść jakiś czas temu na zbożową.